Gazociąg Stork II zamiast Nord Stream 2

Zatrzymanie przez Gazprom dostaw gazu do Polski i Bułgarii nie przybliża Federacji Rosyjskiej i Republiki Federalnej Niemiec do uruchomienia gotowego do eksploatacji gazociągu Nord Stream 2.  Wręcz przeciwnie. Zamiast przekształcenia Niemiec w europejski hub energetyczny zapowiada się umocnienie więzi krajów Trójmorza, którego jednym ze spoiw ma się stać nowy gazociąg Stork II.

Premier Czech Petr Fiala podczas spotkania z premierem RP Mateuszem Morawieckim 29 kwietnia 2022 r. w Warszawie podniósł temat bezpieczeństwa energetycznego. Co ważne, rząd czeski nie chce go budować w oparciu o Republikę Federalną Niemiec, która do tej pory współpracowała z Rosją budując bałtyckie gazociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2.

Szefowie rządów Polski i Czech rozmawiali między innymi o budowie gazociągu Stork II. Ma to być odpowiedź władz czeskich na wstrzymanie przez Gazprom dostaw gazu do Polski. 

Od kwietnia 2022 roku Gazprom całkowicie wstrzymał dostawy gazu ziemnego do Polski i Bułgarii. Rosyjski koncern przekazał informację o wstrzymaniu grupie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Świadczy to o gotowości Kremla do używania dostaw energii jako środka w trwającej wojnie w Ukrainie i zarazem sygnał ostrzegawczy dla reszty Europy.

Sytuacja odcięcia gazu bezpośrednio nie dotknęła jeszcze żadnego sąsiadów Polski, jednak sprawa dostępności gazu bardzo martwi Czechów. Prawie 90% tego surowca pochodzi właśnie od rosyjskiego Gazpromu. Między innymi z tego powodu, 29 kwietnia 2022 roku, premier Czech Petr Fiala rozpoczął z Polską negocjacje odnośnie budowy gazociągu Stork II (z języka angielskiego Bocian II), który miałby dostarczać Czechom skroplony gaz znad Bałtyku.

– Jesteśmy krajem, który w niektórych aspektach niestety jest uzależniony od Rosji. Chcemy uniezależnić się od paliw kopalnych z Rosji. Tutaj pomocną dłoń może podać nam Polska – mówił premier Czech Petr Fiala.

Temat budowy gazociągu Stork II pojawił się już wcześniej, jednak zrezygnowano z niego w 2019 roku. Polskie i czeskie systemy gazowe są obecnie połączone interkonektorem wokół Cieszyna. Połączenie to jest stosunkowo niewielkie, może przesyłać objętości 0,5 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie.

– Czesi są prawie w stu procentach uzależnieni od gazu rosyjskiego, a projekt Stork II, który miał łączyć Czechy i Polskę, został pogrzebany przez poprzedni rząd. W lipcu 2020 roku czeski operator systemu przesyłu gazu Net4Gas podjął decyzję o opóźnieniu budowy i zmniejszeniu planowanej przepustowości nowych połączeń gazowych z Polską i Austrią. – wyjaśnił politolog Cezary Paprzycki.

Na swoim Twitterze premier Petr Fiala napisał: “Budowa gazociągu Stork II ma być narzędziem, które pozwoli Czechom zmniejszyć zależność od gazu z Rosji. Federacja Rosyjska zaostrza sytuację i łamie obowiązujące traktaty. To kolejny dowód na to, że musimy stopniowo pozbywać się uzależnienia od rosyjskich paliw kopalnych.”

W wywiadzie dla czeskiego portalu „Seznam Zpravy” minister przemysłu i handlu w Czechach, Jozef Sikela podkreślił, że sąsiedzi Polski zaczęli już nawet negocjacje z Komisją Europejską w zakresie finansowania gazociągu.

Jak podał Jozef Sikela unijni dyplomaci patrzą na pomysł przychylnym okiem.

– Polska staje się prawdziwym hubem gazowym w Europie i następuje to w momencie, kiedy jest to niezwykle potrzebne. Polska odgrywa i będzie odgrywać bardzo istotną rolę w dywersyfikacji dostaw gazu do Europy. – zaznaczył wiceprzewodniczący Komisjii Europejskiej Maros Sefcovic.  Podkreślił, że nie można “spoczywać na laurach”, gdyż czekają wszytskich bardzo trudne miesiące, a nawet lata, co unaoczniła ostatnia decyzja Gazpromu o przerwaniu dostaw gazu do Polski i Bułgarii.

Wznowienie prac nad gazociągiem Stork II to kluczowa sprawa przede wszystkim dla Czechów. Jednak Polska także zyska na tym projekcie. Oprócz odcięcia od Rosji, Polska może zyskać pod względem gospodarczym i politycznym. Obecną sytuację można wykorzystać, by odbudować swoją pozycję chociażby w Unii Europejskiej. Już teraz za granicą mówi się, że Polska może stać się najważniejszym graczem w kwestii dywersyfikacji gazu do reszty Europy. Za kilka lat to Polska będzie mieć w takiej sytuacji najwięcej do powiedzenia na arenie energetycznej, a to ważna karta przetargowa przy negocjacjach w innych obszarach.

Powrót do koncepcji budowy Stork II jest dla Polski bardzo dobrą wiadomością, bowiem Czesi będą teraz bardziej skłonni do negocjacji dotyczących podziału kosztów budowy, utrzymania, czy późniejszej eksploatacji gazociągu. Zdaniem prasy rząd Petra Fiali chce sfinalizować cały projekt w zaledwie cztery lata. Obecna sytuacja sprzyja także ociepleniu relacji polsko-czeskich po aferze z kopalnią w Turowie.

 

 

Agencja Informacyjna, Gospodarka /SYL, EST/ 05.05.2022