Liczby mówią: nurt woke w Polsce

 

Ruch woke rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych Ameryki od demaskowania rasizmu, głównie w postaci tropienia „białego przywileju”, posiadanego domyślnie przez wszystkich o jasnym kolorze skóry. Ten typ „przebudzenia” jednak się w Polsce nie rozpowszechnił. Nurt woke dotarł do Polski w wersji rozszerzonej i dotyczącej obyczajowości, która pojawiła się później. Ma podobną, jak w Stanach Zjednoczonych Ameryki ramę pojęciową, nakazującą nazywać „nienawiścią” i „brakiem etyki” wszelkie poglądy oraz zachowania inne niż te przyjęte w środowisku „przebudzonych”.

Neonazistowskie i rasistowskie nadruki – przypadek czy świadoma prowokacja?

Woke” to wyrażenie pochodzące z afroamerykańskiej odmiany języka angielskiego, które pojawiło się w latach 30. XX wieku i oznaczało „przebudzoną” świadomość braku sprawiedliwości społecznej i rasizmu. W trakcie protestów, wywołanych zastrzeleniem 18-letniego Afroamerykanina Michaela Browna, w 2014 roku, określenie to stało się powszechne, m.in. w szeregach ruchu Black Lives Matter. (dosł. Po polsku „Czarne życia się liczą” lub „Czarne życia mają znaczenie”) – międzynarodowy ruch walczący o prawa osób czarnoskórych, wywodzący się ze społeczności afroamerykańskiej. Według oficjalnej strony internetowej Black Lives Matter, istnieje 13 zasad przewodnich, które powinny obowiązywać tych, którzy zdecydują się zaangażować w aktywizm pod sztandarem Black Lives Matter. Są to między innymi globalizm, empatia, sprawiedliwość naprawcza i integracja międzypokoleniowa.

Afroamerykanie – czarnoskórzy Amerykanie, pochodzenia subsaharyjskiego w Afryce. W głównej mierze są potomkami Afrykanów, sprowadzanych, od XVII do XIX wieku, jako niewolnicza siła robocza, niektórzy wywodzą się z późniejszej imigracji z państw Afryki oraz Karaibów i Ameryki Łacińskiej. Termin afroamerykanin, utworzone jako produkt poprawności politycznej, budzi wiele kontrowersji, również wśród osób, w ten sposób określanych. Często jest również traktowana równie pejoratywnie jak słowo „czarny”.

Katarzyna Kasia: wszystko rozbija się o to, że się nie porozumiewamy ze sobą

Sformułowanie pochodne „stay woke” rozwinęło się jako ostrzeżenie przed atakami policji i, bardziej ogólnie, jako wezwanie do bardziej wyczulonej i zdecydowanej reakcji na systemową dyskryminację. Z czasem wyrażenie to oderwało się od swojego pierwotnego znaczenia.

Wyrażenie woke jest obecnie politycznie wykorzystywane w dyskursie nie związanym ze radykalną lewicą jako „Anti-Wokeness” i – podobnie jak wyrażenia: poprawność polityczna, cc (skrót od angielskich słów Cancel culture, po polsku oznacza kultura unieważniania, także: cancelowanie –forma kulturowego, pozaprawnego, zbiorowego, przede wszystkim sieciowego, karania osób i instytucji, łamiących normy społeczne, uznawane przez różne grupy społeczne) i wojownik sprawiedliwości społecznej – bywa używane z negatywnymi skojarzeniami i często sarkastycznie, ale także do krytyki agresywnego, czysto performatywnego postępowania.

Czy Kopernik był(a) kobietą, czyli jak wychowywać bez stereotypów płciowych

Ideologia woke ma przełożenie na kwestie. Jej liczni reprezentanci mogą wpływać na procesy demograficzne, stanowienie prawa, czy chociażby rozumienie takich wartości, jak wolność i odpowiedzialność. Instytut badawczy Maison & Partners na zlecenie Fundacji Warsaw Enterprise Institute opracował badanie „Czy Polacy są woke?”, z którego wynika, że idee kryjące się pod angielskim terminem „woke”, zakorzeniły się już silnie w polskim społeczeństwie.

  • 1 reprezentatywnej badanej grupy polskiego społeczeństwa rozumie co oznacza termin „woke”;
  • 15 pytanych zna pojęcia „woke”/„kultura woke” „ze słyszenia”, ale nie wiedzą, co to dokładnie jest;
  • 16 respondentów jest przekonanych, że w związku z przeludnieniem planety ludzie powinni rezygnować z rodzenia dzieci;
  • 27 Polaków uważa, że konieczne są limity dotyczące konsumpcji (np. mięsa, podróży lotniczych, zużycia energii) do powstrzymania zmian klimatu;
  • 43 osób uważa, że o płci decydują uczucia, a nie biologia;
  • 49 Polaków oczekuje by każde przedsiębiorstwo, pod rygorem kar, udowodniło, że szanuje środowisko i dba o sprawy społeczne;
  • 53 respondentów jest przeciwnych by każde przedsiębiorstwo, pod rygorem kar, udowodniło, że szanuje środowisko i dba o sprawy społeczne;
  • 64 Polaków uważa, że ludzie, którzy używają języka nienawiści, powinni być skrupulatnie cenzurowani,
  • 66 respondentów jest przeciwnych pomysłowi, aby w związku z przeludnieniem planety, ludzie rezygnowali z rodzenia dzieci,
  • 84 proc. badanych w ogóle się z tym nie zetknęła się z pojęciem „woke”.

Maria Szyszkowska: Buntownicy

W pracy nad raportem „Czy Polacy są woke?”, oprócz zespołu Fundacji Warsaw Enterprise Institute i instytutu badawczego Maison & Partners uczestniczyli jako konsultanci naukowi dr Katarzyna Szumlewicz, prof. Andrzej Zybertowicz oraz dr Damian Olko.

Agencja Informacyjna, liczby mówią, /Dec/ 14.06.2023