Oppenheimer i Napoleon

Kiedy polski “Oppenheimer” i “Napoleon”? 

Agencja Informacyjna: W ostatnim czasie Hollywood przecierał oczy patrząc jak “Oppenheimer” – biografia wielkiego, acz zapomnianego przez świat fizyka – zarobiła prawie miliard dolarów. Równie ciężko było uwierzyć kiedy „Napoleon” ledwie się zwrócił. Jakie są wnioski dla polskiego kina?

Zapomniany Oppenheimer

Robert Oppenheimer być może przed filmem z 2023 żył jeszcze w pamięci fanów historii Stanów Zjednoczonych lub koneserów nauk ścisłych. Jednak przez resztę został całkiem zapomniany. Christopher Nolan zaprosił nas do kina na produkcję o postaci historycznej o której mało kto pamiętał cokolwiek. Co więcej spowodował zachwyt tym człowiekiem, na co najlepszym dowodem jest box office w wysokości 957 milionów (według boxofficemojo.com).

Więcej o filmach od Agencji Informacyjnej

Ciężko sobie przypomnieć kiedy w kinie można było się tak dobrze bawić na biografii. To przecież głównie biografia i to nie żadnego żołnierza, arystokraty, muzyka, polityka czy innej postaci znanej ze współczesnej popkultury. “Oppenheimer” jako film historyczny też jest niesamowitym osiągnięciem. Zwykły widz idąc na film historyczny zazwyczaj będzie oczekiwał pejzażu potu i krwi – wielkich bitew czy to w starożytności czy w XX wieku. “Oppenheimer” nie ma żadnej sceny batalistycznej, a wzbudza więcej refleksji na temat wojny, życia i śmierci, niż niejedna kinowa “strzelanka”. 

“Oppenheimer” a “Napoleon”

Warto jednak przeciwstawić film “Oppenheimer” innej znacznie mniej zachwalanej biografii, a znacznie droższej w produkcji. Napoleon Bonaparte jest niewątpliwie postacią znaną przez cały świat. Szczególnie w Polsce Napoleon mocno żyje w narodowej pamięci, a nawet więcej gdyż jest to sentyment pozytywny, a nie negatywny. Być może właśnie to stanowiło istotę problemu dlaczego ten film nie zarobił tyle ile oczekiwano, o czym będzie póżniej. 

“Oppenheimer” i “Napoleon” łączy kilka ważnych podobieństw. Obydwa filmy trwają dużo ponad standardowe 90 min. “Oppenheimer” jest nawet dłuższy niż “Napoleon” gdyż trwa 3 godziny. Obydwa filmy opowiadają o bardzo skomplikowanych postaciach historycznych, uwikłanych w politykę i w brutalne działania wojenne. Zarówno Napoleon Bonaparte i Robert Oppenheimer swoimi działaniami zmienili znacząco sztukę wojenną i historię świata. 

Problematyczna dokładność historyczna

Różnice pomiędzy filmami są równie interesujące. “Oppenheimer” to w większości “rozmowy w pokojach” jak to niejeden szyderczy widz opisał. “Napoleon” za to urzeka dynamiczną energią i wielkimi, brutalnymi bitwami. Widowisko jest zarówno przerażająco realistyczne – aż ciężko podczas seansu rozpoznać co było wygenerowane komputerowo, a co nie – jak i zachwycające. 

Pomimo tej przewagi która powinna zapewnić uznanie wiele krytyki właśnie celuje w sceny bitewne. Z jeden strony słyszymy że są niewystarczająco wierne realiom. To przede wszystkim głos koneserów historii i oczytanych w biografię Napoleona. Choć nie są to do końca “zwykli” widzowie to nie można ich głosu zignorować. Ich niezadowolenie z braku niewystarczającej dokładności historycznej dotyczy całego filmu.

Obcokrajowcy stawiają na sklepy Żabka

Co być może najważniejsze ich recenzje także wpłynęły na wyniki w ocenach filmu na ważnych stronach internetowych. Na rottentomatoes.com od recenzentów “Napoleon” otrzymał tylko 58%. Wyniki na tej stronie oraz jej podobnych mocno wpływają na to ile osób obejrzy film, a więc na wyniki w box office. “Oppenheimer” miał tu sporą przewagę chociażby z tego względu, że mniej osób znało jego historię, a więc krytyka o dokładność historyczną była znacznie mniejsza.

Napoleon którego nie widzieliśmy

Z drugiej strony słyszymy, że za mało tych scen batalistycznych. To krytyka, którą utożsamiamy z tym “zwykłym” widzem. Zwykły widz mógł być zawiedziony, że Christopher Nolan nie pokazał bombardowania Hiroszimy lub Nagasaki. Jednak o dziwo bardziej był nienasycony bataliami “Napoleona”. Głównie tłumaczy się to za dużym skupieniem na romansie Napoleona z Józefiną. Problem jest jednak dużo głębszy. Zamiast powiedzieć: Napoleon jest znany i oczekiwano dużej ilości bitew, a nie romansów; należy przyznać: Napoleon jest znany i oczekiwano celebrowania genialnego przywódcy i stratega wojennego, a nie romansów z Józefiną i poniżania cesarza. Ridley Scott chciał przeciwstawić Napoleona legendę i Napoleona bardziej ludzkiego, mniej wyidealizowanego. Nawet jeśli zamysł był ciekawy, większość widzów wolałaby zobaczyć znacznie więcej tego pierwszego. 

Gdzie są wielkie polskie biografie?

Jaki jest jednak główny wniosek? Tym nieoczywistym wnioskiem, a bardziej nawet pytaniem powinno dla nas być: gdzie są polskie superprodukcje filmowe o naszym bohaterach? Na pewno stać nas na drogie filmy. Tym bardziej stać nas na dramaty i historie o skomplikowanych osobach o tragicznych losach, gdyż takich nie brak. Czy Polacy nie chcieliby zobaczyć widowiskowych bitew powstania listopadowego czy powstania kościuszkowskiego podobnych do tych z “Napoleona”? Nie brak nam kontrowersyjnych wodzów czy dowódców wojskowych o których obliczach można by przypomnieć.

“Ogniem i mieczem” miało premierę 25 lat temu! Na “Krzyżaków” stać było PRL w latach pięćdziesiątych. Można narzekać na brak Marii Walewskiej na brak tematu Księstwa Warszawskiego czy na brak wielu innych wątków w “Napoleonie”. Czy jednak obecna polska kinematografia próbuje opowiadać te historie swoimi słowami? “Napoleon” to jeden z kilkudziesięciu dużych, drogich filmów Hollywoodu jakie miały premierę w 2023 roku. W tym jeden z dwóch największych filmów historycznych tego roku. Czy w 2023 roku ktoś w Polsce zrobił film na podstawie historii jakiegoś wielkiego Polaka za chociaż ćwierć budżetu “Oppenheimera”? Czy ten film zdobył uznanie przynajmniej w Polsce i zostanie zapamiętany na następne dekady?

Budżet a talent

Jeśli bronić się brakami budżetowymi “Oppenheimer” udowadnia, że jedna widowiskowa eksplozja oraz “dużo rozmów w pokojach” mogą być w czołówce najbardziej kasowych filmów na świecie w 2023 roku. Oczywiście nie był to tani film, jednak to talent aktorów, reżysera, operatora kamery itd. był kluczem do sukcesu. Ludzie którzy stworzyli ten film zapewne nakręciliby podobnie świetny “Oppenheimer” przy mniejszym budżecie. Talent i chęci są w stanie przezwyciężyć problemy finansowe.

Trzeba mieć nadzieję, że sukces i międzynarodowe uznanie “Chłopów” przypomniało nam o wielkim potencjale filmowym jaki drzemie w naszym dziedzictwie kulturowym. Być może “Enemy of My Enemy” (zagraniczny film o płk. Pileckim zapowiedziany na 2024 rok) okaże się sukcesem i nastąpi większa refleksja nad jakością naszych dotychczasowych biografii wielkich bohaterów narodowych.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Zapraszamy do lektury innych publikacji, które znajdziesz tutaj. Agencja Informacyjna.

AI Kultura /AXY/ 03.03.2024. Obrazy DALL-E