Rzymianie i barbarzyńcy – początek cyklu

 

Skąd wzięło się u Pani zainteresowanie starożytnym Rzymem?

Elżbieta Abłamowicz: Imperium Romanum zaciekawiło mnie jako pierwowzór świetności i upadku wielkich mocarstw i przykład głoszonej nieraz tezy, że historia nie uczy tylko się powtarza. W XIX wieku Fryderyk Nietsche nazwał to „ewige Wiederholung” (wieczne powtarzanie) a inni filozofowie tacy jak Georg Hegel „etrenal recurring’, czyli wieczne powracanie. Wielkie mocarstwa powstawały i rozpadały się często z niejasnych przyczyn. Pierwszy był upadek Cesarstwa Rzymskiego w 476 roku n.e., który stał się jakby archetypem następnych. W średniowieczu rozpadło się Imperium Mongolskie – ówczesny światowy hegemon. Imperium Osmańskie, po I wojnie światowej ograniczyło się do rozmiarów obecnej Republiki Turcji. W XIX wieku rozpadło się też Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, od średniowiecza obejmujące wpływami ogromne obszary Europy. Niemal na naszych oczach nastąpił kres Imperium Brytyjskiego i Rosyjskiego.

Wyjątkowy Optymista Roku

Kobiety też były gladiatorkami?!

Elżbieta Abłamowicz: Nie wszyscy cesarze rzymscy lubili potyczki kobiet na arenie. Było to zjawisko rzadkie, ale paniewalczyły od I w. p.n.e. aż po kres tych krwawych widowisk, na przełomie V i VI wieku n.e. Marek Aureliusz, za panowania, którego toczy się akcja mojej powieści „Rzymianie i barbarzyńcy”, był poetą i myślicielem, a zbrojnych zmagań niewiast nie popierał. Tym niemniej podwładni ciągle domagali się „chleba i igrzysk”, więc, aby urozmaicać igrzyska i uniknąć buntu,musiał godzićsię na występy gladiatorek w amfiteatrze Flawiuszów. Inny był jego syn Kommodus, znany ze swojej przewrotności, perwersji i zuchwałości. Kiedy został cesarzem, kobiety częściej pojawiały się na arenach. Były to najczęściej niewolnice, pochodzące z podbitych terytoriów, kupowane przez bogatych patrycjuszy i szkolone do walk na arenie. Czasem robiły to dobrowolnie, aby się wyzwolić lub zdobyć sławę i pieniądze, lecz istniały i takie, dla których pojedynek na arenie był warunkiem uwolnienia od kary śmierci. Najczęściej walczyły „do pierwszej krwi”, rzadko zdarzały się wypadki śmiertelne. Chociaż po śmierci Kommodusa ustalono prawo zabraniające pojedynków gladiatorem, nie było one przestrzegane.

Powieść opisuje też bunt Maternusa.

Elżbieta Abłamowicz: Był walecznym legionistą jednak nie podobały mu się rządy Kommodusa, który w odróżnieniu od swojego ojca Marka Aureliusza nie dawał przykładu odwagi i męstwa, ponieważ nie brał udziału w tak zwanej Expeditio Burica zwanej też III wojną markomańską. Kiedy legioniści ginęli za cesarstwo, Kommodus urządzał igrzyska, festyny i orgie w Rzymie. Rozchodziły się pogłoski o przewrotności i szaleństwach cesarza. Ponadto legioniści musieli walczyć z plemionami w trudnych warunkach, często w czasie mroźnych zim, otrzymując niski żołd, a za niesubordynację byli srogo karani. Widząc powszechne niezadowolenie w legionach Maternus zorganizował zamach na Kommodusa. Jednak spisek wykryto, a zamachowców stracono. Tym niemniej, po paru latach Kommodusa zgładzono. Przyczynili się do tego zarówno pretorianie, jak i patrycjusze.

Ferie z książką: Marcin Libicki w Galerii Delfiny

Przypomina pani epidemię z II wieku naszej ery…

Elżbieta Abłamowicz: Zarazą Antoninów, przypominającą dżumę, przyniosły legiony rzymskie z Persji. Trwała wiele lat i przetrzebiła szeregi rzymskiej armii. Zmarł na nią współrządzący z Markiem Aureliuszem jego brat Lucjusz Werrus, który walczył w Persji. Ponoć umarł na nią i Marek Aureliusz, choć istniały podejrzenia, że został zamordowany przez swojego, rządnego władzy i sławy, syna Kommodusa. Tym niemniej, pomimo szerzącej się pandemii nie zrezygnowano z kolejnych podbojów. Zdziesiątkowane przez chorobę legiony często zasilano wziętymi do niewoli barbarzyńcami takimi jak Jazygowie, Goci czy Longobardowie. Potęgowało to rozpad Imperium Romanum.

Do jego krachu przyczynili się głównie najeźdźcy z różnych zakątków Europy?

Elżbieta Abłamowicz: Od II wieku n.e. nasilały się wędrówki ludów a barbarzyńskie plemiona żądały od Rzymian okupu, w zamian za spokój na terytorium Cesarstwa, którego armia stawała się coraz słabsza, gdyż najemnicy domagali się coraz wyższych żołdów. Taka sytuacja wywoływała kryzys ekonomiczny i w rezultacie koniec Rzymu w roku 476, gdy wódz germański Odoaker obalił ostatniego cesarza Romulusa Augustulusa.

Dualistyczne zderzenie świata zewnętrznego z wewnętrznym

„Rzymianie i barbarzyńcy” inaugurują tetralogię?

Elżbieta Abłamowicz: „Rzymianie i barbarzyńcy” to pierwszy z czterech części powieści cyklu „Cztery Millenia Kobiety i Mężczyzny”. Następne to „Damy i rycerze”, powieść opisująca relacje męsko-damskie w okresie średniowiecza oraz „ W kraju i na emigracji” – ukazująca je ze współczesnej perspektywy. Wreszcie tom o charakterze science-fiction zatytułowany „Na Ziemi i w kosmosie”, którego akcja toczy się w czwartym tysiącleciu naszej ery.

rozmawiał Tomasz Zbigniew Zapert

Elżbieta Anna Abłamowiczpisarka. Jest absolwentką Wydziałów Filologii Polskiej i Filologii Angielskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutowała jako dziennikarka. Publikowała w miesięczniku „Poezja”. Wiele lat przebywała w Związku Australijskim. Po kilkuletnim pobycie za granicą pracowała jako dziennikarka i publicystka w magazynach, głównie kobiecych. Przez wiele lat pracowała w szkołach średnich lub wyższych i nadal jest lektorką języka angielskiego w Warszawie. Opublikowała książki „Córka najeźdźcy” i Rzymianie i barbarzyńscy”.

Agencja Informacyjna, rozmowy o kulturze, 3.07.2023