Kisiel wraca na Rozdroże
Stefan Kisielewski zwany Kisielem był enfant terrible Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Miał dar krytykowania ówczesnych władz i całego porządku komunistycznego w taki sposób, że mu większość rzeczy „uchodziła płazem”. Miła co prawda przez pewien okres zakaz publikowania, był pobity, ale był też posłem na Sejm Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, otrzymywał nagrody, a w stanie wojennym ogłoszonym przez huntę gen. Wojciecha Jaruzelskiego nie został internowany. Enfant terrible Kisiel pozostał także w wolnej Polsce.
„Biurem”, w którym przez lata „urzędował” Stefan Kisielewski była kawiarnia Na rozdrożu, obecnie Rozdroże Restauracja & Cafe. Lokal formalnie mieści się przy al. Ujazdowskich 6 w Warszawie. Kawiarnia nazwę jednak przybrała od znajdującego się obok placu Na rozdrożu. W przypadku charakteru i postawy Stefana Kisielewskiego miała jednak bardziej symboliczny i metaforyczny charakter.
Stefan Kisielewski był na tyle wyrazistą postacią, że w latach 1990-2017, dla uhonorowanie jego pamięci, była przyznawana nagroda Kisiela w następujących kategoriach: najlepszy biznesmen, najlepszy ekonomista, najlepszy publicysta.
Jej losy były burzliwe i kontrowersyjne podobnie jak jej imiennika. Początkowo uroczystość wręczana nagród również odbywała się w „biurze” Kisiela czyli Rozdroże Restauracja& Cafe. Dziś po tym wszystkim nie ma śladu. Zdziwiony tym faktem Czesław Czapliński światowej sławy fotogram i dziennikarz postanowił ofiarować restauracji swoje zdjęcie Stefana Kisielewskiego, aby przypomnieć historyczny kontekst tego miejsca. Uroczyste zawieszenie portretu Kisiela nastąpi w poniedziałek 27 września 2021 r. o godzinie 15:00 w Rozdroże Restauracja & Cafe przy al. Ujazdowskich 6 w Warszawie, w 30 rocznicę śmierci pisarza i kompozytora.
„Kilka razy otarłem się o Kisiela w Kawiarni „Na Rozdrożu” do której on przychodził, a ja niedaleko w Warszawie mieszkałem i też ją lubiłem.”
– Wspomina Czesław Czapliński światowej sławy fotogram i dziennikarz w swoim cyklu „Portret z historią”.
– „Ale właściwe zdjęcia Kisiela zrobiłem 19 września 1988 r. w Pałacu Kultury i Nauki przy pl. Defilad w Warszawie, gdzie był reaktywowany Polski PEN-Club, po zamknięciu po ogłoszeniu stanu wojennego. Nie gonie z aparatem w ręku za wydarzeniami, szczególnie jeśli są inni fotografowie. Jak widzę na demonstracji, wokół organizatorów, tłum przepychających się fotoreporterów, robiących w sumie bardzo podobne zdjęcia, to wiem, na pewno czego nie chcę robić. Wolę kreować świat, do którego zapraszam innych. To mnie właściwie interesuje. Ale są wyjątki, szczególnie jeśli wydarzenia są historyczne i mam wyłączność na zdjęcia, albo ilość dopuszczonych osób jest bardzo ograniczona. Do takich wydarzeń, które dokumentowałem zaliczyć mogę: I wizytę Jana Pawła II w Polsce (2-10 VI 1979), III wizyta Jana Pawła II w Polsce (8-14 VI 1986), wizytę Michaiła Gorbaczowa w Warszawie (11 VII 1988), tajne obrady Lecha Wałęsy i doradców na dwa dni przed Okrągłym Stołem, gdzie była ustalana strategia zmian (4 II 1989 wyłączność), Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki George W. Bush w Polsce (9-11 VII 1989), Michael Jackson w Polsce (27-28 V 1997, 48 godzin ekskluzywnych zdjęć)…aby wymienić kilka i właśnie reaktywacja polskiego PEN Clubu (19 IX 1988 wyłączność).
Podczas reaktywacji polskiego PEN Clubu, w pewnym momencie podszedłem do Stefana Kisielewskiego, który jakby siedział trochę z boku, ukłoniłem się przypominając, że otarliśmy się o siebie w Kawiarni „Na Rozdrożu”.” – Wspomina Czesław Czapliński światowej sławy fotogram i dziennikarz w swoim cyklu „Portret z historią”. – „Miałem aparat w ręku, gdyż właściwie, co chwila robiłem kogoś interesującego. Przyłożyłem aparat do oka i zacząłem fotografować. Po chwili tradycyjnie poprosiłem go o minę, którą mógłby rozśmieszyć innych – zobaczcie co pokazał Stefan Kisielewski. W niecałe pięć miesięcy po wrześniowym zebraniu PEN Clubu rozpoczął negocjacje Okrągły Stół z wszystkimi przerastającymi najśmielsze nadzieje konsekwencjami. Można powiedzieć, że ustępstwo komunistycznych władz wobec Polskiego PEN Clubu, było pierwszym zwiastunem tych wielkich przemian. I już w styczniu 1989 r., przyleciałem ponownie do Polski i znowu jako jedyny, byłem w najważniejszych obradach na plebanii parafii pw.św. Brygidy w Gdańsku, dwa dni przed Okrągłym Stołem, tam powstały niebywałe zdjęcia, ale to już inna bajka i inne osoby.” – Dodaje Czesław Czapliński światowej sławy fotogram i dziennikarz w swoim cyklu „Portret z historią”.
Marek Nowakowski, dzięki któremu Czesław Czapliński poznał Stefana Kisielewskiego powiedział:
„…Kisiel nosił wolność w sobie. Nie tylko tę zasadniczą, patetyczną, ale i codzienną. Obserwował zwykłe życie i jego absurdy, małe wydarzenia i dopiero z konkretu przechodził do uogólnienia. Dla mnie do dziś to szalenie ważne. Zawsze lubiłem świat ludzi nie ekstremalnie oryginalnych, artystycznych. Miałem z nimi kontakt, ale to nie była moja najważniejsza strefa. Czasem wolałem rozmowę z krawcem czy murarzem, który okazywał się fajnym facetem. Lepiej się z nim gadało niż z parnasistowskim poetą. Kisiel umiał gadać ze zwykłymi ludźmi. Nie zniżał się, tylko miał potrzebę rozmowy. Niekiedy zaciekawił go robotnik pod budką z piwem i wchodził z nim w dialog, w sposób naturalny. Był ciekawy życia, podobnie jak ja…”.
„…To jedna z najciekawszych i najbardziej kolorowych postaci, z jakimi zetknąłem się w życiu. Było w nim coś ze Stańczyka z obrazu Jana Matejki.” – Wspominał Stefana Kisielewskiego Jan Nowak-Jeziorański. – „ Kpiarz, żartowniś, z błyskotliwym poczuciem humoru. A pod tą fasadą był człowiekiem bardzo poważnym, zatroskanym o los kraju. Swoją odwagą dawał przykład innym. Bez Stefana Kisielewskiego życie w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej byłoby jeszcze bardziej nieznośne. Pamiętam, że kiedyś zażądał od Jerzego Giedroycia, by ułatwić mu kontakt ze mną. Było to bardzo niebezpieczne ze względu na pełnioną przeze mnie funkcję dyrektora Radia Wolna Europa. On się jednak uparł i zaczęliśmy się potajemnie spotykać w Paryżu. Wtedy on z kolei zażądał ode mnie spotkania z dziesięcioma czołowymi redaktorami RWE. Ja mu na to, że nie mogę zaręczyć, iż w takiej grupie ludzi nie rozejdą się plotki. Kisiel odparł: „O to niech się bezpieka martwi!”…” – Dodał Jan Nowak-Jeziorański.
Stefan Kisielewski, który używał pseudonimów literackich takich jak Kisiel, Teodor Klon, Tomasz Staliński, Julia Hołyńska i muzyczny Jerzy Mrugacz urodził się 7 marca 1911 w Warszawie, jako członek rodziny uzdolnionej artystycznie.
Ukończył studia filologiczne i filozoficzne na Uniwersytecie Warszawskim (1929-1931), później uzyskał również dyplom w Konserwatorium Warszawskim (1934-1937), w latach 1938-39 kontynuował edukację w Paryżu we Francji – na studiach kompozytorskich. W okresie międzywojennym rozpoczął działalność jako kompozytor, krytyk oraz literat; w 1932 roku opublikował pierwsze recenzje muzyczne w dwutygodniku „Echo Tygodnia”. W latach 1935–1937 był sekretarzem redakcji „Muzyki Polskiej”. Po wybuchu Ii wojny światowej brał udział w walkach kampanii wrześniowej w 1939 r. W czasie II wojny był żołnierzem konspiracyjnej Armii Krajowej, udzielał się również w radio podczas trwania Powstania Warszawskiego, podczas którego został ranny. Po wojnie osiedlił się w Krakowie, zamieszkał z rodziną w Domu Literata przy ul. Krupniczej 22. W 1949 Kisielewski został redaktorem naczelnym założonego przez niego pisma „Ruch Muzyczny”. W roku 1945 Kisielewski związał się z Tygodnikiem Powszechnym, od 1981 w tejże gazecie zamieszczał swe felietony, ułożone w cykle takie jak „Głową w ściany”, “Pod włos” i „Bez dogmatu”.
W latach 1973-1978 Stefan Kisielewski odbywał podróże zagraniczne m.in. po Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Francji, Anglii, Włoszech, Skandynawii, gdzie wygłaszał odczyty na tematy związane z kulturą polską. W roku 1989 miał jednak miejsce konflikt pisarza z redakcją pisma Tygodnik Powszechny, ponieważ doszło do cenzurowania jego felietonów. Kisielewski przeniósł się wówczas do „Wprost”, na łamach którego publikował teksty w formie komentarzy do bieżących wydarzeń, co czynił aż do śmierci w 1991 roku. Rok przed śmiercią zdążył jeszcze ufundować tzw. „Nagrodę Kisiela” przyznawaną corocznie osobom, które swą inicjatywą osiągnęły coś w dziedzinie publicystyki, polityki i przedsiębiorczości, która przyznawana jest do dziś (wśród laureatów między innymi: Władysław Bartoszewski, Jerzy Waldorff, Jerzy Giedroyc, ks. Józef Tischner, Lech Wałęsa, Stanisław Tym, Jan Nowak-Jeziorański).
Był autorem między innymi powieści: „Sprzysiężenie”, „Zbrodnia w dzielnicy północnej”, „Widziane z góry”; szkiców muzycznych: „Gwiazdozbiór muzyczny”; zbiorów felietonów: „Rzeczy małe”, „100 razy głową w ścianę”, „Materii pomieszanie”; oraz najsłynniejszych: „Abecadła Kisiela” i „Dzienników”.
Stefan Kisielewski był laureatem wielu nagród m.in.: II nagrody na Festiwalu Muzyki Polskiej w 1955 za „Koncert na orkiestrę kameralną” (1949), I nagrody na konkursie na pieśń Mickiewiczowską w 1955 za „Bakczysaraj w nocy” na głos i fortepian (1955), Nagrody Muzycznej miasta Krakowa w 1956, Nagrody Fundacji Alfreda Jurzykowskiego w Nowym Jorku w 1973, Nagrody im. Andrzeja Struga w Warszawie w 1979, Nagrody Związku Kompozytorów Polskich w 1982, Nagrody Fundacji Schmidheinystiftung w St. Gallen w 1983 za całokształt twórczości oraz prywatnej nagrody publicystycznej im. Adolfa Bocheńskiego w 1988.