prof. Ryszard Legutko: Neomarksizm włada umysłami na zachodzie Europy

Wolność słowa znajduje się w trudnej sytuacji już od jakiegoś czasu. Przed trzema, czterema dekadami można było powiedzieć dużo więcej niż teraz. Jest to z całą pewnością paradoks zważywszy na to, że wszystkie rządy i instytucje konsekwentnie twierdzą iż są zdeterminowane do obrony zasad wolnego słowa. Mogłoby się nawet zdawać, że wolność słowa jest takim uświęconym prawem, zasadą w społeczeństwie dnia dzisiejszego. Jednakże tak naprawdę wolność słowa znajduje się w coraz gorszej sytuacji, jest coraz słabsza. I teraz dwa pytania: dlaczego znika wolność słowa i dlaczego wypiera się to, że ona znika, dlaczego jest taki słaby opór?

Społeczeństwa zachodnie nie są już zróżnicowane, łączy je coraz bardziej jedna ideologia. Ten proces rozpoczął się od rewolucji seksualnej w roku 1968 – wtedy polityka europejska zrobiła ogromny zwrot na lewo.

Społeczeństwa zachodnie nie są już zróżnicowane, łączy je coraz bardziej jedna ideologia. Ten proces rozpoczął się od rewolucji seksualnej w roku 1968 – wtedy polityka europejska zrobiła ogromny zwrot na lewo.

W związku z tym straciła tożsamość starając się dostosować do poglądów lewicowych. W tej chwili w zasadzie nie ma już wielkiej różnicy pomiędzy prawicą a lewicą. Wystarczy powiedzieć np., że te same przepisy dotyczące małżeństw jednopłciowych zostały wprowadzone przez socjalistów we Francji, przez konserwatystów w Wielkiej Brytanii a w Niemczech przez Wielką Koalicję do której należą Chrześcijańscy Demokraci. Kiedyś konserwatywne partie wyróżniały się takimi wartościami jak rodzina, patriotyzm, suwerenność, tradycje, poszanowanie dla instytucji, dobra edukacja. Były one sceptyczne wobec zbyt progresywnych i szybkich reform. Gdy partie konserwatywne i ruchy konserwatywne w świecie zachodnim skapitulowały, z nielicznymi wyjątkami, pojawił się ideologiczny monopol. Tam gdzie mamy monopol wolność słowa staje się ofiarą.

Ten liberalny lewicowy monopol przejął władzę w świecie zachodnim i stosuje trik by ukryć swe prawdziwe intencje. Trik prosty ale skuteczny – lewica mówi coś takiego: „tak, my popieramy wolność słowa, ale walczymy z dyskryminacją”.

Wolność słowa jest dobra, ale nie może dyskryminować, budzić nienawiści, w szczególności wobec grup które są dyskryminowane. Jako, że liberalna lewica ma właściwie wyłączną władzę to ona definiuje czym jest mowa nienawiści co oznacza, że można powiedzieć cokolwiek nawet najbardziej obraźliwego wobec chrześcijan i chrześcijaństwa. Najbardziej oburzające stwierdzenia są bronione jako wolność słowa czy wyrazu artystycznego. Równocześnie nie można w żaden sposób skrytykować ruchów homoseksualnych – jest to natychmiast definiowane jako mowa nienawiści, karane ostracyzmem, zastraszeniami lub po prostu wykluczeniem.

Pewna teoria o której mógłbym tutaj powiedzieć to neomarksizm. Neomarksizm włada w tej chwili umysłami na Zachodzie Europy. Co oznacza, że społeczeństwo cały czas poddawane jest konfliktom grup etnicznych.

Zgodnie z klasycznym marksizmem społeczeństwo było definiowane przez walkę klasową a neomarksizm definiuje konflikt społeczny  nie tylko poprzez walkę klas, ale również ras i płci. Neomarksizm ujawnia nagle nieskończenie wielką liczbę ofiar, o których istnieniu nawet nie wiedzieliśmy. Nie tylko są to klasy społeczne, nie tylko rasizm jest w tej chwili uznawany za straszne niebezpieczeństwo  i ukazywany w całej swej grozie. Mówi się również o ideologii gender, która generuje niezliczone ilości ofiar i przestępstw, które są wobec tych ofiar popełniane.

Do walki z tą niesprawiedliwością, dyskryminacją progresywiści zaprzęgli prawa człowieka. Neomarksiści mówią o tym, że pewne grupy zasługują na pewne przywileje. Poszli nawet dalej: gdy już zaakceptowano tę nową listę neomarksistowskich ofiar narzucono listę nowych opresorów i okazuje się, że ta lista jest bardzo długa.

W dzisiejszym Zachodnim świecie, źródła opresji to: mizoginizm, seksizm, rasizm, homofobia, transfobia, islamofobia, eurocentryzm, populizm, antysemityzm, nacjonalizm, biała supremacja, ksenofobia, mowa nienawiści i wiele wiele innych. Każda grupa, która zdobyła status ofiar ma swoją własną listę opresorów i własnych stróżów, którzy dbają o ochronę tych ofiar.

Trudno się dziwić, że małżeństwo, rodzina, szkoła, uniwersytety, seks, życie i śmierć, moralność i język i jego kategorie, literatura, tożsamość historyczna, pamięć stały się przedmiotem tej walki.

Bo okazuje się,że tam wszędzie czai się nierówność, opresja i zgodnie z nowymi zasadami tu trzeba wprowadzić nowy ład. W każdym totalitaryzmie oczywiście nic nie pozostanie nietknięte. W społeczeństwach komunistycznych były jakieś miejsca ucieczki takie jak rodzina – tam można było się ukryć przed buldożerem komunistycznego państwa. W liberalnych społeczeństwach neomarksistowskich rodziny od samego początku były wskazane jako podstawowa  twierdza opresji i ta rodzina została poddana atakom. Tak naprawdę nasze społeczeństwo jest w tej chwili jak pole minowe –  każdy ruch jest ryzykowny lepiej czegoś nie mówić bo coś może być nieortodoksyjne, odbiegać od tego co poprawne polityczne a to niebezpieczne. By stosować się do tych zasad oczywiście musimy sobie narzucić mentalną samodyscyplinę tak aby nasz umysł nie poddawał się tym nieostrożnym myślom, które mogą doprowadzić do nieostrożnej mowy, która z kolei może nas doprowadzić do działań o charakterze opresyjnym.

Oczywiście niezależnie od systemu czy to Unia Europejska, Związek Sowiecki, komunizm, czy liberalna demokracja zasady są te same – im więcej ofiar tym więcej grzechu a im więcej grzechu tym więcej sprawców.

Oczywiście niezależnie od systemu czy to Unia Europejska, Związek Sowiecki, komunizm, czy liberalna demokracja zasady są te same – im więcej ofiar tym więcej grzechu a im więcej grzechu tym więcej sprawców.

Widzę, że to co kiedyś powiedział Stalin nadal jest aktualne:  „wraz z rozwojem socjalizmu walka klasowa się intensyfikuje”. Praktycznie oznaczało to, że jesteśmy coraz bliżej najlepszego porządku politycznego w historii ludzkości ale równocześnie  mamy coraz więcej wrogów do zwalczenia. I to jest to z czym mierzymy się dzisiaj. Cały ten projekt jest nie tylko śmieszny ale jest on również skrajnie niebezpieczny. Ten projekt nie może się zmaterializować bez zasadniczej zmiany umysłów, myśli oraz języka ludzi, wymaga to zatem bardzo głębokiej interwencji w nasze sprawy egzystencjalne i wymaga również ograniczenia wolności słowa i wolności myśli. Te ograniczenia, które obserwujemy dzisiaj poprawność polityczna, która wręcz szaleje kontrolując język, zniekształcając go nie jest tylko czymś o charakterze incydentalnym, nie ma przypadkowego charakteru  to jest część tego projektu, który w swej naturze jest totalitarny. Może być  to miękki totalitaryzm ale jest to totalitaryzm albowiem nie zapewnia on możliwości istnienia poza systemem dla nikogo ani dla niczego.

Ryszard Legutkourodził się  24 grudnia 1949 roku w Krakowie.

Jest polskim filozofem, publicystą oraz politykiem. Od października 2005 do listopada 2007 roku był Wicemarszałkiem Senatu VI kadencji z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Od sierpnia 2007 do listopada 2007 roku pełnił funkcję Ministra Edukacji Narodowej a od 5 lipca 2017 roku jest eurodeputowanym w frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Źródło: Konferencja „Cyber Free Speech Summit  Warsaw 2021” https://www.youtube.com/watch?v=ML1IRhhCWb4

Agencja Informacyjna, Opinie, /WAC/ 30.03.2021