XXIX Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego odbywający się w dniach 7-10 września 201 r. w Kielcach ma być jednym z największych, jak dotąd. Przyczyną są duże zakupy zbrojeniowe, jakie Polska już poczyniła, bądź zamierza poczynić, a także zapowiedzi powiększenia stanów ilościowych Wojska Polskiego.
Udział w XXIX Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2021 r. zapowiedziało blisko 250 przedsiębiorstw z Polski i ze świata. Ma zostać zorganizowanych kilka pawilonów narodowych. Partnerem strategicznym wydarzenia jest Polska Grupa Zbrojeniowa – konsorcjum grupujące większość polskich firm zbrojeniowych. Honorowy patronat nad imprezą objął Andrzej Duda – Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej.
Jedną z głównych atrakcji XXIX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2021 r. ma być makieta wielozadaniowego myśliwca Lockheed Martin F-35A Lightning II, jakie Polska kupiła w ramach programu Harpia. Obecnie mówi się, że dostawy tych samolotów zostaną opóźnione o dwa lata, ponieważ zakontraktowany Block 4 ma być gotowy później, niż zakładano. Myśliwiec Lockheed Martin F-35A Lightning II wciąż trapią różne problemy związane z wadami konstrukcyjnymi, które są stopniowo usuwane, choć kilkaset tych samolotów już dostarczono użytkownikom. Ta sytuacja rodzi poważny dylemat: czy zlikwidować kolejną bazę lotnictwa taktycznego – 21. BLT w Świdwinie, obecnie wykorzystującą 18 samolotów Su-22, które będą już musiały być wycofane z eksploatacji? Stosunkowo tanim, za to efektywnym na co najmniej dwie dekady rozwiązaniem wydaje się być zakup bojowej wersji samolotu Leonardo M-346 Master – M-346FA, która staje się bardzo efektywnym samolotem bezpośredniego wsparcia lotniczego wojsk, zastępując w tej roli Su-22, bowiem bezpośrednie wsparcie lotnicze wojsk to obecnie główne zadanie tych ostatnich.
Na pewno hitem XXIX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2021 r. będzie amerykański czołg M1A2 Abrams sepv3, który ma zostać sprowadzony do Kielc, by pokazać wóz planowany do wprowadzenia do służby w nowo sformowanej 18. Dywizji Zmechanizowanej (praktycznie odtworzonej 1. Dywizji Zmechanizowanej). Mimo, iż jest to jeden z najlepszych czołgów świata, sam zakup budzi pewne wątpliwości, bo wprowadza kolejny typ czołgu do wojska, zmuszając do tworzenia nowej bazy logistycznej i szkoleniowej. Przytłaczająca większość armii świata dąży jednak do unifikacji sprzętu pancernego.
Kolejna kwestia, to osłona z powietrza coraz bardziej rosnącej siły wojsk lądowych. Współczesne działania lądowe są absolutnie zależne od powietrznej przewagi powietrznej i wzbronienia przeciwnikowi swobody operowania w polskiej przestrzeni powietrznej. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że zakupione F-35A są zoptymalizowane do ataków na cele naziemne, gorzej wypadając w typowych misjach „powietrze-powietrze”. Można to wzmocnić poprzez zakup uzbrojenia europejskiego konsorcjum MBDA, które wydaje się bardziej efektywne w zwalczaniu celów powietrznych (szczególnie rakiety MBDA Meteor). Wydaje się jednak, że zakup F-35A będzie musiał zostać uzupełniony zakupem używanych myśliwców F-16 lub Eurofighter, które w walce o powietrzną przewagę mogą się okazać nawet efektywniejsze (zwłaszcza Eurogighter z silnym uzbrojeniem do niszczenia samolotów). Chodzi głównie o zastąpienie MiG-29 w dwóch bazach lotniczych.
W zeszłorocznej edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach bardzo dużą rolę odgrywały przedsiębiorstwa produkujące przeciwlotnicze pociski rakietowe, w tym amerykański Raytheon i europejski MBDA (wspólna własność brytyjskiego BAE Systems, francusko-niemiecko-hiszpańskiego Airbusa i włoskiego Leonardo). Chodzi o program Wisła, w ramach którego zakupiono amerykańskie systemy Patriot oraz o wciąż nierozstrzygnięty program Narew, w ramach którego ma być pozyskany system przeciwlotniczy małego zasięgu, odgrywające kluczową rolę w osłonie wojsk lądowych i lotnisk sił powietrznych.
Trzecią, niezwykle istotną kwestią wsparcia działań na lądzie to pozyskanie śmigłowców szturmowych w ramach programu Kruk. Mają one zastąpić Mi-24, które obecnie są już pozbawione swojego głównego uzbrojenia – rakiet przeciwpancernych, którym skończył się resurs. Program Kruk został odsunięty w czasie, co notabene zwiększa szanse nowych oferentów, amerykańskiego Bella i włoskiego Leonardo. Oba wspomniane koncerny opracowują nowe, perspektywiczne śmigłowce szturmowe. Szczególnie interesujący dla Polski może być wiropłat Leonardo Helicopters AW249, zbudowanych na bazie doświadczeń wcześniejszego A129 Mangusta, który okazał się być dość tanim, choć bardzo efektywnym śmigłowcem szturmowym. Ponieważ zakład Leonardo Helicopters ma w Polsce zakład w Świdniku, znany PZL-Świdnik, serwis i wsparcie techniczne tych maszyn byłoby w Polsce zapewnione na miejscu, a być może nawet montaż egzemplarzy przeznaczonych dla Polski, a mowa nawet o 32 maszynach.
Zawieszono czasowo program Perkoz, w ramach którego miał być pozyskany następca bardzo już wysłużonego Mi-2. Maszyny tego typu są Wojskom Lądowym potrzebne do wielu zadań, choć część z nich (obserwacja pola walki) przejęły bezpilotowe aparaty latające. Takie zadania jak ewakuacja rannych, dowodzenie z powietrza, zadania łącznikowe, itp., muszą być jednak zabezpieczone. Tutaj akurat najlepszym kandydatem jest nowoczesna maszyna AW139 włoskiego koncernu Leonardo, płatowce dla których od lat są wykonywane w PZL-Świdnik. Co ciekawe, o zakupie śmigłowców tej klasy, choć w liczbie zaledwie 3 sztuk, myśli obecnie polska Straż Graniczna, choć konkretnych wymagań jeszcze nie sprecyzowano.
Kontynuowany jest program Kondor czyli zakup śmigłowca pokładowego dla polskiej Marynarki Wojennej. Ma to być długie ramie bojowe okrętów bojowych, czyli dużej korwety patrolowej ORP Ślązak, dwóch fregat ORP Tadeusz Kościuszko i ORP Kazimierz Pułaski, a w przyszłości fregat budowanych w ramach programu Miecznik. Właśnie podpisano umowę na budowę pierwszego okrętu tego typu. W programie Kondor startuje czterech oferentów, z czterema typami: Bell 412, Leonardo AW159 Wildcat, Airbus H160M i Lockheed Martin MH-60R Seahawk. Koncern Bell ma raczej małe szanse, bo nie ma w Polsce żadnego zaplecza, podobnie zresztą jak Airbus, który oferuje śmigłowiec jeszcze nie do końca opracowany. Spośród dwóch pozostałych bardziej odpowiada potrzebom polskich sił zbrojnych AW159 Wildcat, mniejszy i lżejszy od oceanicznego MH-60R Seahawk, który w dodatku bardzo różni się od używanego Blackhawka. Wydaje się też, że unifikacja śmigłowców morskich w ramach zaplecza logistycznego PZL-Świdnik i jego właściciela koncernu Leonardo jest celowa i właściwa, a Marynarka Wojenna ma właśnie otrzymać cztery zamówione maszyny Leonardo AW101 Merlin, zaś pozostałe jej śmigłowce to głównie W-3WARM Anakonda, także pochodząca ze Świdnika. Domknięcie tego zakupem AW159 Wildcat stwarza komfortową sytuację pod względem logistycznym, dając przy tym wysokie możliwości bojowe.
Ważnym obszarem, który na pewno będzie obecny na XXIX Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2021 r., to bezpilotowe aparaty latające. Niedawno podpisano kontrakt na dostawę czterech tureckich zestawów Bayraktar TB2 w ramach programu Gryf dla czterech naszych dywizji Wojsk Lądowych, łącznie ma być dostarczonych 24 aparaty tego typu. Kilkanaście miesięcy wcześniej podpisano kontrakt na zakup ośmiu zestawów (40 aparatów) PGZ-19R z Polskiej Grupy Zbrojeniowej w ramach programu Orlik. Są to systemy dla brygad, ale tych w czterech dywizjach będzie teraz 12, a systemów kupiono 8, należy więc dokupić kolejne. Tymczasem program napotkał na spore trudności i już wiadomo, że PGZ-19R nie zostaną dostarczone na czas, nie wiadomo nawet czy w ogóle spełnią one postawione wymagania. Nie wykluczone zatem, że kontrakt zostanie unieważniony, a przetarg rozpisany od nowa.
Nadal nie rozstrzygnięty pozostaje program Zefir w ramach którego mają być pozyskane duże aparaty rozpoznawczo-bojowe klasy MAEL (średniego zasięgu, dużej długotrwałości lotu) dla Sił Powietrznych. Są też i inne programy, takie jak Wizjer, czyli zakup mini BSP (Bezpilotowy Statek Powietrzny) dla batalionów Wojsk Lądowych, także jeszcze nie rozstrzygnięte.
W kontekście obrony przed zagrożeniami hybrydowymi, jest wielce interesujące, co w tym obszarze mają do zaoferowania koncerny zbrojeniowe wystawiające się na XXIX Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2021 r. Ostatnie kryzysy, takie jak wspieranie przez Białoruś nielegalnego przekraczania granicy przez imigrantów i uchodźców z Afganistanu, Iraku i innych państw objętych wojną, a także cyberataki na komunikację mailową ważnych osób w Rzeczpospolitej Polskiej wskazują, że agresywne, wrogie działania poniżej progu wojny są przeciwko Polsce prowadzone i konieczne jest zabezpieczenie się przed nimi.
Wystawcy nie ujawniają, jakie rozwiązania i czy w ogóle, będą w Kielcach pokazywane, ale zwróciłem uwagę na bogatą ofertę w tym zakresie kilku różnych znanych koncernów, na przykład amerykańskiego Raytheona. W Europie liderem na tym polu jest włoski Leoanardo, który do osłony granic oferuje kompleksowy system Integrated Border Protection, a w jego ramach cały zestaw obserwacji granic państwa i wykrywania nielegalnych przekroczeń, wraz z sieciocentrycznym systemem łączności, transmisji danych i dowodzenia. W skład systemu wchodzą też mobilne punkty graniczne które mogą być wystawiane w razie potrzeby (na przykład na granicy z państwami Unii Europejskiej, kiedy okresowo wprowadza się kontrole graniczne, jak to miało miejsce w czasie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2) oraz system zarządzania ochroną granicy. Interesującą ofertą na tym polu jest też bezpilotowa odmiana śmigłowca SW-4, mogącego przenosić aparaturę do efektywnego monitorowania granic państwa.
Podsumowując, XXIX Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2021 r. zapowiada się niezwykle interesująco i będzie okazją do poznania szerokiej oferty obronnej dla Rzeczpospolitej Polskiej, w świetle narastających zagrożeń bezpieczeństwa państwa.
Agencja Informacyjna , Gospodarka /Michał Fiszer/ 31.08.2021