Pracoholizm jest rodzajem uzależnienia psychicznego, które objawia się wewnętrzną, obsesyjną potrzebą ciągłego wykonywania pracy kosztem innych czynności. Od lat 70-tych, kiedy to został zdefiniowany, staje się coraz częstszym zjawiskiem. Niestety negatywnym. Często prowadzi do spadku aktywności, produktywności, a niejednokrotnie powoduje poważne dla zdrowia skutki. 12 sierpnia obchodzimy Światowy Dzień Pracoholików.
Pracoholizm, jako pojęcie, pojawił się 1971 roku. Użył go amerykański pastor i profesor psychologii religii Wayne Oates. Podstawą pracoholizmu jest zaburzenie równowagi pomiędzy pracą a innymi sferami życia człowieka. Uzależnienie to wynika najczęściej z czterech czynników jakimi są pragnienie ucieczki od osobistych problemów, potrzeba poczucia kontroli, obsesyjno-kompulsywna osobowość oraz warunki modelowania przez środowisko w okresie dorastania. Pojęcie pracoholizmu szerzej zostało rozwinięte przez polską badaczkę Kamilę Wojdyło w 2013 roku. Opracowała ona teorię work craving (pragnienie pracy), która wyjaśnia mechanizmy uzależnienia od pracy w kontekście czterech wymiarów. Poza obsesyjno-kompulsywnym pożądaniem pracy na pracoholizm składają się również: oczekiwanie pozytywnych wzmocnień poczucia własnej wartości, oczekiwanie redukcji emocji negatywnych i symptomów „odstawienia pracy” oraz neurotyczny perfekcjonizm.
Pracoholizm, tak jak i każde inne uzależnienie, nie jest powodem do dumy i tak jak w przypadku narkomanii czy alkoholizmu, wyniszcza organizm, psychicznie i fizycznie. Objawy pracoholizmu, takie jak regularne zabieranie pracy do domu lub codzienne zostawanie po godzinach, nierozmawianie o niczym innym niż praca, brak czasu dla rodziny i przyjaciół, brak czasu na realizację swoich pasji czy sport, nieodczuwanie upływu czasu podczas pracy, stawianie spraw zawodowych na pierwszym miejscu, niedopuszczanie myśli, że w pracy może dziać się coś bez twojej kontroli, poczucie, iż nieustanna obecność jest wręcz konieczna, dążenie do perfekcji we wszystkim, co się robi, odczuwanie ogromnych i niewspółmiernych wyrzutów sumienia, gdy popełniło się podczas pracy jakiś błąd, ciągłe niezadowolenie ze swojej pracy, rezygnowanie z urlopu, mogą prowadzić do poważnych konsekwencji.
Osoby uzależnione od pracy nie potrafią korzystać z czasu wolnego, a dodatkowo mogą odczuwać symptomy fizjologiczne lub behawioralne. Pracoholizmowi często towarzyszy notoryczne zmęczenie, bóle głowy i w klatce piersiowej, wrzody żołądka, nudności, problemy ze snem i koncentracją, zachwiania nastroju oraz psychozy. Wszystko to w konsekwencji może prowadzić do bardzo poważnych chorób, a nawet do śmierci.
Zjawisko nagłej śmierci w wyniku przepracowania i stresu po raz pierwszy odnotowane zostało w Japonii w 1969 roku. Otrzymało nawet własną nazwę: Karōshi. Jest to socjomedyczne określenie przypadków zgonów lub poważnych uszczerbków na zdrowiu, spowodowanych schorzeniami krążeniowo-sercowymi, których przyczynami są nadciśnienie i miażdżyca potęgowane silnym przeciążeniem pracą. Obecnie szacunkowe statystyki podają, że rocznie w wyniku Karōshi umiera nawet 10 000 Japończyków. Nieznane są statystyki dotyczące tego zjawiska na świecie, chociaż pojawia się ono coraz częściej w słownikach różnych krajów.
Poważne problemy zdrowotne nie są jedynymi negatywnymi skutkami pracoholizmu. Wbrew powszechnie panującej w społeczeństwie opinii, pracoholicy nie są dobrymi pracownikami i negatywnie wpływają na funkcjonowanie firmy. U osób uzależnionych od pracy często występuje spadek efektywności, produktywności, a w konsekwencji utrata spójności przedsiębiorstwa. Brak możliwości relaksu, odpoczynku i zabawy zmniejsza także kreatywność. Skutki pracoholizmu odczuwalne są nie tylko przez osobę będącą pod wpływem nałogu , ale także przez innych z jej otoczenia. Osoba uzależniona, która wspinając się po szczeblach kariery, poniża i wykorzystuje współpracowników i zaniedbuje bliskich często prowadząc do rozpadu małżeństwa i rodziny. Zaburzenie wpływa negatywnie również na kontakty społeczne.
Obchodzony 12 sierpnia Światowy Dzień Pracoholików nie powinien zatem gloryfikować pracoholizmu, ale przede wszystkim zwracać uwagę na jego skutki dla zdrowia i życia. Warto zatem ten dzień spędzić poza pracą lub zastanowić się czy nie dotykają nas objawy tego niebezpiecznego uzależnienia. Lepiej, żeby zdanie „Dzień Pracoholika? – nie mam czasu świętować, zarobiony jestem” pozostało jedynie zabawnym stwierdzeniem a nie szczerą odpowiedzią.
Agencja Informacyjna, Gospodarka /now/ 11.08.2020