Kabaret „Pół serio”

 

Rozmowa z Wandą „Dusią” Stańczak – liderem kabaretu „Pół serio”

 

Skąd pomysł na kabaret?

 

Wanda „Dusia” Stańczak: Mam tak, że przychodzi coś nagle, może być i pomysł. Jak mi się podoba, to idę z tym dalej. Chyba miałam zacięcie do satyry, sceny też od wczesnych lat pojawiały się w moim życiu, najpierw szkolne, potem w domu kultury. Założyłam klub humoru ponad 20 lat temu, nie zauważyłam, jak przerodził się w kabaret. Polubiłam. Potem pokochałam. Dotąd nie zdradziłam.

 

Dlaczego nazywa się „Pół serio”, dlaczego pół?

 

Wanda „Dusia” Stańczak: Pół-żartem, bo chcę, by widać było drugie dno. Druga połowa powinna trafiać w poważniejsze rejony, budzić zadumę, prowokować do przemyśleń. Współczesne kabarety, czego artyści nie ukrywają, starają się nadążyć za potrzebami, upodobaniami publiczności. Ja zawsze lubiłam iść pod prąd. Nie robię czegoś, co powszechnie widz kupuje, tylko robię tak, żeby widz chciał kupić to, co robimy. Mamy bardzo wielu stałych fanów, można powiedzieć: wychowanych na Pół-serio. Na przykład przeważnie na początku spektaklu, w sposób delikatny, elegancki wstawiam do scenariusza 5-7 minut poezji. Pięknie przyjmowana, bywa, że proszą o więcej. (No, to tak na marginesie). Program jest w połowie żartobliwy, w połowie bardzo serio. I bardzo przestrzegamy odpowiedzialności za słowo. Musi mieć sens, coś znaczyć, musi o coś chodzić.

 

Co składa się na repertuar kabaretu „Pół serio”?

 

Wanda „„Dusia”  Stańczak: Na repertuar składają się utwory w 90 procentach autorskie. Tak się składa, że teksty i  piosenki piszę ja, w kilku przypadkach muzykę napisał zaprzyjaźniony poeta, muzyk Janusz Strugała z Kołobrzegu i razem je wykonujemy (na odległość). Napisałam ponad 130 piosenek. Czasami sięgamy do piosenek obcych, zawsze z dobrym tekstem, aby je przypomnieć, ubrać w nowy aranż. Czasami też „pożyczymy” satyryczny wiersz np. od Mariana Załuckiego, czy Juliana Tuwima. Głównie jednak bazujemy na własnych utworach. Ostatnio powstają też scenki wspólnie rzeźbione, rzucam hasłowo sytuację i wybrane osoby mają dopisać swoim zachowaniem, grą ciąg dalszy na żywo. Fajna zabawa, twórcza i efekty całkiem interesujący.

 

Kabaret „Pół serio” istnieje już blisko 20 lat, gdzie w tym czasie występował?

 

Wanda „Dusia” Stańczak: Występowaliśmy już ponad 480 razy (400 spektakl był obchodzony uroczyście) w bardzo wielu miejscach. M.in. kilka razy w Piwnicy pod Baranami, w Domu Aktora w Skolimowie, przed bardzo wymagającą publicznością (Danuta Rinn, Irena Kwiatkowska – niezapomniane gwiazdy, które wtedy tam mieszkały). Kilkadziesiąt występów odbyło się w plenerze, m.in. w Międzywodziu, Międzyzdrojach, Polanicy, Bieszczadach, Zakopanem, regularne występy mieliśmy w „Pożytecznej” na Nowym Świecie, w „Życie jest fajne” i wielu, wielu innych warszawskich kawiarniach, uczestniczyliśmy także w licznych charytatywnych akcjach. Kilka razy występowaliśmy w Piwnicy Takt w Wiedniu, przy wypełnionej po brzegi sali, włącznie z miejscami stojącymi.  Blisko 30 koncertów daliśmy na Litwie, m. in. w Trokach i Wilnie na ogromnych salach widowiskowych dla prawie 600 osób, ale także w wiejskich litewskich szkolnych salach graliśmy koncerty dla dorosłych, a w wielu miejscach  był to pierwszy w życiu występ polskiego kabaretu.

Czy publiczność zawsze tak samo reaguje na poszczególne pozycje programowe prezentowane przez kabaret „Pół serio”?

 

Wanda „Dusia” Stańczak: Oczywiście publiczność różnie reaguje w różnych miejscach. Staramy się odpowiednio przygotowywać program, znając specyfikę miejsca. Na przykład na Litwie – co sprawdziliśmy wcześniej – nie są znane zupełnie polskie dziwolągi językowe, czy młodzieżowa gwara, grając więc w szkole, gdzie publiczność była w wieku 7–19 lat, musieliśmy dobrze przedtem nagimnastykować się nad programem, żeby uczniowie zechcieli spędzić z nami czas. Sądzę, że mamy tak obszerne programy, że zawsze jest z czego wybrać, adekwatnego do wybranej publiczności.

 

Jakie są plany na przyszłość?

 

Wanda „Dusia” Stańczak: Plany na przyszłość – mówi się: powiedz głośno o swoich planach, a możesz o nich zapomnieć… Ale co tam, niech i tu będzie pod prąd. Chcemy nadal grać, tworzyć, podróżować, bawić publiczność i świetnie przy tym samemu się bawić. I myśleć, co by tu poprawić w tym wiecznym bałaganie, mając do dyspozycji to, co mamy…

 

Wanda „Dusia” Stańczak poetka, pisarka, autorka tekstów piosenek. Przez wiele lat była związana z dziennikiem „Kurier Polski”. Wydała 15 książek literackich. Stworzyła 40 antologii, w tym 20 międzynarodowych.  Jej twórczość została przetłumaczona m. in. na język angielski i grecki. Pod jej redakcją ukazało się 9 antologii pod patronatem SAP. Organizuje Międzynarodowe Zloty Petów z Polskim Rodowodem w Wilnie na Litwie. Z jej inicjatywy powstała cykliczna impreza: poetycko-muzyczny „Dach”, w ramach którego przygotowuje i prowadzi wielogodzinne programy w pięknym klubie z duszą „Ona”. Przyjeżdżają na te spotkania ludzie sztuki z wielu miast i państw. Jej największą inspiracją jest Człowiek. Największą zaletą Człowieka jest dystans do siebie i świata. Jest wiceprezesem Rady Głównej Stowarzyszenia Autorów Polskich, przewodniczącą Komisji Kwalifikacyjnej i prezesem Oddziału Warszawskiego II tej organizacji.

 

Agencja Informacyjna, Wywiady, /DEC/ 18.10.2021