„Mamuśki” i sprawy ukryte

 

Rozmowa z Krzysztofem Lipką – pisarzem, filozofem i historykiem sztuki

 

Czy „Mamuśki” to książka dla mamy?

 

Krzysztof Lipka: Bardzo zabawne pytanie na rozgrzewkę! Książka, którą Pan ma na myśli, należy do pozycji wzbudzających krańcowe reakcje Czytelników, a na pewno Czytelniczek. Jedni będą za, drudzy przeciw. Sądzę jednak, że rozsądni odbiorcy zrozumieją przesłanie i zdobędą się na pobłażliwość. Kobietom, szczególnie zapracowanym i „przemęczonym dzisiejszym dniem” przydałoby się nieco literatury erotycznej, która – nie będąc chamską i po męsku szowinistyczną – mogłaby także dać im nieco do myślenia. Jeżeli znajdą się takie, które wyciągną z tej lektury przydatne dla siebie wnioski, to powieść ta może się okazać nie lada prezentem.

 

Skąd pomysł na taką książkę?

 

Krzysztof Lipka: Jak najczęściej, pomysł prosto z życia. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów akcji, bo jej efekt polega także na zaskoczeniu, ujmę więc rzecz oględnie. Fabuła jest oczywiście przeze mnie wymyślona, lecz oparta na wzmiankach ludzi młodszych ode mnie o jedno, dwa pokolenia. Opowiadali mi oni o tym, jak będąc nastolatkami „chodzili na mamuśki”. Recz działa się w Warszawie w latach 70. I 80. XX wieku, ale do mojej wyobraźni silniej przemówił zupełnie inny aspekt tej historii, bardziej nieoczekiwany niż jej dość powierzchowna warstwa erotyczna.

 

Czy książka „Mamuśki. Powieść erotyczna, ale nie pornos” ma być dowodem na zwycięstwo „Miłości” nad „Czasem”?

 

Krzysztof Lipka: Nie. Pisząc ją nie myślałem o takim postawieniu sprawy, ale mimo to rzeczywiście pańskie pytanie trafia w jej sedno. Raczej chciałem pokazać miłość, czy też po prostu zwykły seks, międzypokoleniowo. Zwykle unika się tego tematu, szczególnie w wypadku, gdy kobieta jest znacznie starsza od partnera. Niby dlaczego? Nigdy nie potrafiłem zrozumieć posmaku sensacji, jaki taka sytuacja budzi. Przecież nawet staruszkowie są ludźmi! Dostrzegają piękno, zachwycają się nim, może się nawet zakochują, a na pewno wciąż jeszcze pragną seksu. W dodatku znajdują się takie osoby obu płci, które lubią starszych partnerów. Zamiast robić z tego sensację, należy się tym cieszyć. Oczywiście w tej powieści o staruszkach nie ma mowy, ale, kto wie, może napiszę i coś o miłości staruszków. Sam już jestem staruszkiem, ale staruszkowie są różni. Zdarzają się tacy – jak to mawiał o sobie marszałek François de Bassompierre – „jak por: łeb już siwy, a ogon ciągle zielony”.

 

Na ile relacje opisane w książce „Mamuśki. Powieść erotyczna, ale nie pornos” są powszechne?

 

Krzysztof Lipka: Nie mam pojęcia. Sądzę, że są znacznie powszechniejsze, niż się o tym wie. Jeżeli od czasu do czasu wybucha skandal z powodu na przykład brutalnego seksu w rodzinie, to przecież świadczy to nie tylko o tym wszystkim, co słusznie opinię publiczną bulwersuje, ale także o tym, że seks międzypokoleniowy budzi w ludziach bardzo silne pragnienia. Rzecz w tym, żeby je inaczej rozegrać niż przemocą. Zdarza się także odwrotnie, że bardzo młodzi ludzie pragną starszych, może warto by im w odpowiedni sposób to umożliwić?

 

Czy książka „Mamuśki. Powieść erotyczna, ale nie pornos” obnaża jakieś sekrety, przełamuje tabu?

 

Krzysztof Lipka: Nie cierpię książek obyczajowo donosicielskich. Moja powieść rozgrywa się w czasach PRL-u, ale nie ma w niej żadnego klucza. Książki opisujące PRL-owskie skandale obyczajowe to taniocha i żerowanie na trupach. Starałem się zachować realia epoki, a nie opowiadać o konkretnych ludziach. Wszyscy bohaterowie są zmyśleni, choć niejeden z nich nosi cechy moich przyjaciół czy znajomych. Ale o tym wiem tylko ja. Co zaś do tabu, to na ten temat mam również bardzo złą opinię. Tabu to zjawisko należące do świata społeczeństw prymitywnych. W kulturalnym społeczeństwie, kierowanym prawem i tradycją, tabu to wstydliwy atawizm i przeżytek z epoki analfabetyzmu. Kto dzisiaj wierzy w tabu, niech się wstydzi, a ja mam obrzydzenie do walki z czymś takim.

 

O czym naprawdę jest książka „Mamuśki. Powieść erotyczna, ale nie pornos”, jeśli odejmiemy swego rodzaju skandal obyczajowy?

 

Krzysztof Lipka: Nie zgadzam się również z pojęciem skandalu obyczajowego. Są ludzie, którzy nie żyją według sztancy i dopóki nie przekroczą prawa, ich życie nie jest żadnym skandalem. Skandalem jest natomiast zawsze nietolerancja i niezdrowa ciekawość odmiennością.

 

Co to znaczy „niezdrowa ciekawość”?

 

Krzysztof Lipka: Bardzo prosto: jeśli coś cię ciekawi, to sam spróbuj, a nie wydziwiaj i nie mąć. Mam więc nadzieję, że książka „Mamuśki. Powieść erotyczna, ale nie pornos” będzie skandalem obyczajowym. Podkreślę tutaj to, co napisałem w notce o tej powieści, żeby wszyscy to zauważyli: w taj opowieści nie ma ani jednej osoby, która by się nie cieszyła sympatią autora. „Mamuśki” to manifestacja ciepłego stosunku do ludzi potrzebujących i nierozumianych. Natomiast to, co chciałem powiedzieć poważnego o życiu, to jeszcze coś innego. Moją uwagę skupiają problemy etyczne, bardzo lekko zaznaczone i ukryte pod warstwą wydarzeń, żeby jednak powieść pozostała książką typowo rozrywkową i erotyczną, a nie pouczającą. Najważniejsze są właśnie sprawy ukryte i lekko zarysowane: dlaczego postępki niepodpadające pod zakazy prawne prowadzą do poważnych i w sumie wielokrotnie tragicznych wypadków? Czy nie właśnie z powodu naszej nietolerancji? I czy naprawdę nie możemy temu zaradzić? Czy pewne grupy społeczne nie mogą się ze sobą spotkać i sobie nawzajem pomóc? Czy to są tak zwane pytania bez odpowiedzi? Nie! Odpowiedzi są, tylko musimy przezwyciężyć nasz lęk przed nimi.

 

Dziękuję za rozmowę

 

Jarosław December

 

Krzysztof Lipka – dr hab. filozofii, prof. emerytowany Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie; muzykolog, historyk sztuki, pisarz, poeta. Zajmuje się estetyką filozoficzną, szczególnie ontologią dzieła muzycznego, korespondencją sztuk, abstrakcją w sztuce i związkami sztuki z etyką. W w latach 1975–2001 redaktor w Polskim Radiu (wyróżniony licznymi nagrodami, takimi jak „Złoty Mikrofon” – 1992 r.); autor kilkunastu książek, w tym tomy wierszy „Usta i kamień” (1992 r.), „Elegie moszczenickie” (2000 r.), „Kasztanów Dwadzieścia” (2003 r.), opowiadania „Wariacje z fletem” (1989 r.), „Technika własna” (2007 r.), powieści „Pensjonat Barateria” (1993 r.), „Wszystko przez Schuberta” (2001 r.), „Nóż na gardle” (2012 r.), „Statek szaleńców. Dziennik pokładowy” (2020 r.), „Mamuśki. Powieść erotyczna, ale nie pornos” (2021 r.) eseje („Słyszalny krajobraz” (2003 r.), „Miasta i klucze – 2005 r.), baśnie dla dzieci („Laura na Zamku Godzin” (2012 r.), „Niesłychana przemiana Marszałka Bimbusa” (2018 r.) oraz ponad 300 artykułów z zakresu kultury, sztuki, estetyki. Ostatnie 4 książki opublikowane staraniem Wydawnictwa Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie poświęcone są filozofii sztuki, głównie muzyki „Utopia urzeczywistniona. Metafizyczne podłoże treści dzieła muzycznego” (2009 r.); „Pejzaż nadziei. Historyczny rozwój muzyki jako proces o charakterze teleologicznym” (2010 r.); „Entropia kultury. Sztuka w ponowoczesnej pułapce” (2013 r.); „Abstrakcja i przestrzeń. Szkic o ekspansji myśli i sztuki” (2017 r.).

 

Agencja Informacyjna, Wywiady, /DEC/ 12.09.2021

 

AI World
Gospodarka
Home
Opinie
Kultura