Nie milkną echa słynnej „listy wstydu” opublikowanej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w której resort napiętnuje zakłady importujące mleko. Własne stanowisko w tej sprawie zajął Instytut Biznesu.
MRiRW stawia na patriotyzm gospodarczy. Przyznaje, że w Polce istnieje wolność gospodarcza, ale za nie właściwe uznaje import mleka. Przedsiębiorstwa, które to czynią napiętnuje na własnej stronie internetowej. Podstawą stworzenia tzw. „listy wstydu” jest zestawienie zgłoszeń o „przybyciu mleka” do przedsiębiorstw spożywczych, a nie jego zakupie. To mechaniczne działanie, które nie rozumie procesów gospodarczych. Zdarza się powiem, że surowiec dociera do zakładu tylko w celu przetworzenia w gotowy produkt i jest wysyłany z powrotem za granicę. Są kontrahenci, którzy oczekują, aby usługa produkcyjna była realizowana na podstawie dostarczonego surowca. Zakład mleczarski albo przyjmuje takie rozwiązanie, albo pozostaje z niewykorzystanymi mocami produkcyjnymi.
Część zakładów mleczarskich zgłosiła jedynie przybycie mleka, natomiast go nie kupiła. Przerabiano je tylko dla kontrahentów zagranicznych, którym dostarczono gotowy produkt. W rzeczywistości więc przedsiębiorstwa nie są importerem, a tylko świadczą usługi przerabiania mleka dla zagranicznych odbiorców.
Instytut Biznesu zwraca uwagę, że „W stanowisku MRiRW brakuje jednak kluczowych informacji. Na przykład takiej, że niewielki import mleka z zagranicy nie zmniejsza skupu w Polsce, bo prywatni przetwórcy i dostawcy są związani umowami, określającymi ilości surowca trafiającego do skupu. Spółdzielnie zaś mają, wynikający ze statutów, obowiązek odbioru mleka od swoich członków. Do tego polskie przedsiębiorstwa importują mleko w niewielkim zakresie – mleko sprowadzone do Polski w pierwszym kwartale 2020 r. stanowi poniżej 1 proc. prowadzonego w tym okresie w kraju skupu tego produktu.”
Instytut Biznesu zauważa również, że „resort rolnictwa zdaje się nie dostrzegać, że w dużej mierze sprowadzano mleko ekologiczne, którego na polskim rynku po prostu brakuje. W Polsce rośnie zapotrzebowanie na ekologiczne produkty mleczarskie przy jednoczesnym deficycie tego mleka u krajowych producentów, w związku z tym niektórzy przedsiębiorcy decydują się na sprowadzenie ekosurowca z zagranicy.”
Opublikowana przez resort rolnictwa tzw. „lista wstydu” bulwersuje branżę mleczarską, która „w sytuacji pandemii zmaga się z problemami w eksporcie, takimi jak: drogi fracht morski czy brak kontenerów do transportu. W obecnym czasie szczególnie więc liczy na wsparcie rządu, a w szczególności i Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zamiast rzucania kolejnych „kłód pod nogi”. – Można przeczytać w stanowisku Instytutu Biznesu, z którego cała treścią można zapoznać się pod linkiem: https://instytutbiznesu.com.pl/wp-content/uploads/2020/05/IB-20-05-21-Stanowisko-ws.-publikacji-Ministerstwa-Rolnictwa-i-Rozwoju-Wsi-dot.-rynku-mleka.pdf
Agencja Informacyjna, Gospodarka /DEC/ 21.05.2020