Dr Piotr Kuna: grypy od COVID-19 już nie odróżnimy
Druga fala koronawirusa zaskoczyła wszystkich jak śnieg co roku zaskakuje drogowców. Tym razem jednak zamiast paniki, pojawiły się dwa przeciwległe obozy. Jeden uważa, ze maseczki i obostrzenia to minimalna konieczność i jak każą, to trzeba stosować, by zachować zdrowie. Drugi natomiast krytykuje postępowania rządu i obostrzenia uważa za przesadne, bo jak ktoś ma zachorować, to i tak zachoruje. Każdy wie swoje najlepiej, argumentując tym, co wyczyta gdziekolwiek. A jak wygląda rzeczywistość i komu naprawdę zagraża wirus? Prof. zw. dr hab. n. med. Piotr Kuna, pulmonolog, alergolog, Kierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przedstawił kilka faktów związanych z koronawirusem.
”Na COVID-19 mamy do tej pory 100 tysięcy zachorowań. Kiedy chory na grypę umiera, nie piszemy, że umarł na grypę, tylko, że umarł z powodu niewydolności krążeniowej, zapalenia płuc – wpisujemy różne rozpoznania, ale generalnie nie wpisuje się grypy jako przyczyny śmierci. Wiemy, że jeśli ktoś ma cukrzycę, niewydolność nerek i zachoruje na grypę, to kombinacja grypy i przewlekłej choroby zawsze zwiększa ryzyko. Są nawet takie piękne badania i to polskie, z Uniwersytetu Jagiellońskiego, z których wynika, że ryzyko udaru mózgu u osób chorujących na grypę wzrasta osiem razy, a udar potem zabija, podobnie z zawałem serca – ryzyko w grypie rośnie 10 razy i też się umiera, ale na zawał. Z tych, którzy dostaną udaru, prawie 40 procent umiera, ale jako przyczynę zgonu wpisuje się udar, a nie grypę. Natomiast, z COVID-19 zrobiono tak, że jeśli atakuje osobę z chorobami przewlekłymi i jeśli taka osoba umrze, a miała wynik dodatni, to wpisuje się, że umarła na COVID-19.” – wyjaśnił dr Piotr Kuna. – „Podkreślam wyraźnie, dodatni wynik na zarażenie wirusem SARS-Cov-2 nie mówi o tym, że ktoś jest chory na COVID-19. Gdybyśmy dzisiaj zrobili wymazy Polakom, to oświadczam pani, że 95 procent Polaków ma gronkowca w nosie i gardle. Czy to znaczy, że oni chorują na gronkowcowe zapalenie płuc? Nie, część z nich zapadnie na gronkowcowe zapalenie płuc, jasne, ale kto zapadnie? Ci, którzy mają słabą odporność, ci, którzy są schorowani, ci, którzy są w grupie ryzyka, pozostali będą tego gronkowca nosić i nie zachorują. Mamy ludzi, którzy mają w nosie i gardle wirusa SARS-COV2 i nie wywołuje u nich choroby. Problem oczywiście, że inni się od nich zarażą. Powiem tak: dopóki 60, 70 procent społeczeństwa nie zetknie się z tym wirusem, to będziemy mieli to, co mamy i tyle. I nic na to nie poradzimy.” – dodał dr Piotr Kuna.
Wiele osób swój stosunek do pandemii opiera na tym, co usłyszy lub przeczyta, często w niepotwierdzonych źródłach. W wyniku dezinformacji powstaje wiele sprzecznych zdań na temat zaistniałej sytuacji i wprowadzanych restrykcji. Jak uważa dr Piotr Kuna, społeczeństwo powinno kierować się tylko faktami medycznymi, czerpać informacje z potwierdzonych źródeł i opierać się na opiniach osób, które rzeczywiście mają fachową wiedzę.
„Zatraciliśmy jakikolwiek rozsądek.” – powiedział dr Piotr Kuna. – „Rozmawiałem z dziennikarzem jednej z wiodących stacji telewizyjnych, który prowadzi programy informacyjne, mówił mi o ogromnym wzroście oglądalności programów informacyjnych, z którego są niesłychanie zadowoleni. A słuchacze oczekują negatywnych i złych informacji, a szczególnie oczekują strasznych informacji o COVID-19 i są im te informacje dostarczane. Mam odczucie, że podobnie zachowują się niektórzy politycy.” – wyjaśnił dr Piotr Kuna.
„Wirus SARS-COV2 wywołuje u niektórych pacjentów zapalenie płuc o charakterze wirusowym.” – kontynuował dr Piotr Kuna – „Podobne zapalenie płuc mogą wywoływać inne wirusy, takie jak wirus grypy, czy tak zwany wirus RSV. Nie jest to coś wyjątkowego dla medycyny, mamy z takimi rzeczami do czynienia od dawna, tyle, że ten wirus jest nowy, wcześniej nie był zidentyfikowany, ale zmiany, jakie wywołuje nie są, z punktu widzenia medycznego, czymś nowym. Powiem wprost: w podręczniku chorób zakaźnych, który mam z lat 70., czyli z czasów, kiedy byłem studentem medycyny – 50 lat temu, opisywano dokładnie tę samą chorobę i te same koronawirusy. Nic się przez 50 lat w tej kwestii nie zmieniło. Tylko, kto pamięta, co było w podręcznikach sprzed 50 lat?” – wspominał dr Piotr Kuna.
Dr Piotr Kuna wyjaśnił również, że SARS-COV2 jako wirus nie zachowuje się inaczej niż inne wirusy.
„Perspektywa, że zostaną jakieś trwałe zmiany w płucach po przejściu SARS-COV2 jest według obecnej wiedzy mało prawdopodobna. Poza tym, jeśli ktoś przechoruje gronkowcowe zapalenie płuc lub zapalenie płuc pneumokokowe, czy zapalenie płuc grypowe, też ma zmiany w płucach, które się utrzymują do roku czasu. Jeszcze raz mówię: nic nowego, to jest zwykłe, wirusowe zapalenie płuc.” – powiedział dr Piotr Kuna.
W swojej wypowiedzi dr Piotr Kuna poinformował również, że koronawirus, ani wywołana nim choroba COVID-19, same w sobie nie są śmiertelne. Nasilają jedynie objawy tzw. chorób współistniejących, tak samo jak i najzwyklejszy wirus grypy.
„Jest piękna praca profesora patomorfologii z Hamburga, oczywiście opublikowana – on zrobił sekcje zwłok u ponad 100 osób zmarłych na COVID-19 i podsumował to tak: na sto sekcji zwłok chorych, którzy zmarli na COVID-19, ani jedna osoba nie zmarła w wyniku infekcji.” – mówił dr Piotr Kuna. – „One wszystkie umarły z powodu chorób podstawowych, które po prostu rozwinęły się jeszcze bardziej pod wpływem infekcji wirusowej, tak jak te zawały i udary po grypie. Przecież wiadomo, że jeśli ma pani dwie choroby, to będzie pani chorowała ciężej, ale umiera pani z powodu choroby podstawowej, która wyniszczała pani organizm przez wiele, wiele lat.” – dodał.
W związku z tym, ze SARS-COV2 ma wpływ przede wszystkim na osoby cierpiące na inne przewlekłe choroby, dr Piotr Kuna zaapelował do lekarzy.
„Nie możemy zaniedbywać naszych pacjentów, należy dobrze leczyć nadciśnienie, choroby płuc, cukrzyce itd. I bardzo pilnować pacjentów, żeby nie przestali brać leków, żeby nie popadli w lęki i obsesje. Nie można ludzi zostawiać bez opieki. Mamy dowody naukowe, że ludzie samotni mają dużo większe ryzyko zgonu z powodu COVID-19 od osób żyjących w parach lub mieszkających z rodziną. Samotność, brak czułości koszmarnie niszczy naszą odporność przeciwwirusową i to w każdym wieku.” – wyjaśnił dr Piotr Kuna.
Dr Piotr Kuna odniósł się w swojej wypowiedzi również do pojawiających się dezinformacji. Zasugerował także, co należy zrobić na skale przynajmniej krajową by powstrzymać rozprzestrzenianie się pandemii.
„Na świecie, w życiu, polityce zaczynają dominować teorie spiskowe, a nie twarde argumenty naukowców. Proszę zobaczyć, co się teraz dzieje w Szwecji. Tam postanowiono doprowadzić do odporności stadnej. Mówiono, że jest mnóstwo zgonów, mnóstwo zachorowań i co? Wszystko stanęło w miejscu. Zrobiono to, co należało zrobić i teraz wszystkie kraje, które się izolowały wyprzedzają Szwecję pod względem liczby zachorowań i zgonów. Szwecja stoi w miejscu, bo tam osiągnięto cel. Pragmatyzm. Niech pani popatrzy na Finlandię, na Koreę, na Tajwan, na Singapur, tam nie było takich obostrzeń – owszem, ludzie się zarażają, ale nie ma tylu ciężkich przypadków i zgonów, jak w tych krajach, które wprowadziły ostre zasady izolacji. Grypy od COVID-19 już nie odróżnimy. Więc jeśli mamy takie objawy, jak gorączka, bóle mięśni, osłabienie, kaszel, to natychmiast musimy wziąć lek na grypę, natychmiast, bo prawdopodobieństwo, że zaraziliśmy się grypą, a nie COVID-19 jest sto razy większe. Trzeba więc wziąć lek na grypę jak najszybciej. Dlaczego? Bo on działa tylko w ciągu pierwszych 24 godzin od pojawienia się objawów, jeśli się spóźnimy z tym lekiem, to on już nie zadziała. Ale najważniejsze, zachowajmy spokój, nie panikujmy. W naszym otoczeniu jest według opinii naukowców około 200 miliardów drobnoustrojów, połykamy je, wdychamy, wcieramy w skórę i żyjemy. Człowiek w czasie ewolucji przeżył setki takich pandemii. Każda pandemia wzmacnia nas jako rasę, a ta spowoduje coś jeszcze – mamy szansę w końcu opracować skuteczne leki na choroby wirusowe. Jeśli to się stanie, to będzie to jedno z największych odkryć w medycynie, podobnie jak odkrycie antybiotyków”. – zakończył dr Piotr Kuna.
Prof. zw. dr hab. n. med. Piotr Kuna jest polskim lekarzem, profesorem medycyny w zakresie chorób wewnętrznych i alergologii i pulmonologii. Dyplom z wyróżnieniem i tytuł zawodowego lekarza otrzymał w 1981 roku na Akademii Medycznej w Łodzi. Jest kierownikiem II Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Prezydentem Polskiego Towarzystwa Chorób Metabolicznych, V-ce Prezydentem Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych. Odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi oraz licznymi nagrodami rektorskimi.
Agencja Informacyjna/ now/ Opinie, 20.10.2020