Rondo Romana Dmowskiego to początek

 

Rozmowa z Grzegorzem Walkiewiczem, wieloletnim radnym, działaczem miejskim i autorem wielu projektów partycypacyjnych, m.in. „Zielona Świętokrzyska” i „Zielona Targowa”.

 

Agencja Informacyjna: Strona społeczna od lat wzywała do zmian na rondzie Romana Dmowskiego w Warszawie, tak aby było ono bardziej przyjazne pieszym, rowerzystom i osobom z niepełnosprawnościami. Jak pan zapowiedziane przez warszawski Ratusz plany?

 

Grzegorz Walkiewicz: Sam kierunek jest bardzo dobry. Gdy lata temu zaczęły się rozważania nt. ronda Romana Dmowskiego w Warszawie, zawsze pojawiały się wizualizacje drogi, którą trzeba nadłożyć, by przejść na drugą stronę, na powierzchnię. Każdy, kto miał okazję przenosić tam wózek inwalidzki rozumie, że rondo Dmowskiego stanowi de facto barierę nie do przejścia. Umożliwienie ludziom pokonania ronda na poziomie powierzchni to dostosowanie go do minimum cywilizacyjnego. Aż trudno uwierzyć, jak długo trzeba było o to walczyć. Świetnie, że wreszcie u władz miasta Warszawy ten pierwiastek empatyczny przeważył.

 

Nowe rozwiązanie ma być tymczasowe do czasu zmiany ronda w skrzyżowanie.

 

Grzegorz Walkiewicz: Tymczasowość jest chyba najlepszym określeniem. Choć widać, że takie usytuowanie przejść dla pieszych umożliwia też zaniechanie docelowej przebudowy ronda. To dopiero ona pozwoliłaby przekształcić je ze skrzyżowania autostrad w skrzyżowanie w centrum miasta.

 

Ratusz WARSZAWSKI zapowiada, że po przekształceniu ronda w zwykłe skrzyżowanie możliwe będą przejścia tuż przy nim zamiast nowych – dość oddalonych.

 

Grzegorz Walkiewicz: Planowane teraz przejścia nadal nie są komfortowe, ale to i tak postęp w stosunku do tego, co jest. Rozumiem jednak, że możemy liczyć, że w najbliższej przeszłości rondo zostanie przebudowane.

 

Pana zdaniem to nastąpi?

 

Grzegorz Walkiewicz: Nie wiemy, jakimi merytorycznymi przesłankami kieruje się warszawski ratusz, gdy wycinane są kluczowe inwestycje, np. pilnie potrzebna obwodnica Śródmieścia, a jednocześnie prezydent miasta Rafał Trzaskowski planuje III linię metra czy kładkę na Wiśle. W tym kontekście przebudowa ronda Romana Dmowskiego w skrzyżowanie może być tematem, na który możemy czekać 20 lat, ale może być też podjęta bardzo szybko. Liczę, że jest to realne. Wszystko będzie się uzależnione od funduszy, które nie są relatywnie bardzo wysokie.

 

Wraz z nowymi przejściami na rondzie jeszcze w tym roku pojawią się nowe nasadzenia – w gruncie, nie donice. Cieszy to pana?

 

Grzegorz Walkiewicz:  Dla nas to oczywiste, że w pasach zieleni powinno pojawiać się wiele nasadzeń w gruncie. Dla ratusza do tej pory nie było. To świetna informacja, że nawierzchnia, która nie jest wykorzystywana stricte do komunikacji, będzie zazieleniana. Będzie się to dobrze wpisywało w „Zieloną Marszałkowską”. Zwłaszcza, że projekt „Zielonej Marszałkowskiej” nie dotyczy na razie odcinka od ronda na północ – na to przyjdzie nam poczekać.

 

Agencja Informacyjna

 

Agencja Informacyjna/MMO/ Wywiady/ 10.01.2021