17 grudnia 1970 roku – „Czarny Czwartek”

 

14 grudnia 1970 roku rozpoczęły się w Polsce protesty robotników. Kilka dni później doszło do masakry na przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia. Wojsko otworzyło ogień do robotników, którzy szli z dworca w stronę zablokowanej stoczni. 17 grudnia mijają 52 lata od tzw. „czarnego czwartku”.

12 grudnia 1970 roku wprowadzona została podwyżka cen detalicznych mięsa, przetworów mięsnych oraz innych artykułów spożywczych. Decyzja w tej sprawie zapadła już 30 listopada 1970 na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR. 8 grudnia  Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozpoczęły przygotowania w ramach „ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego”. Trzy dni później jednostki MSW zostały postawione w stan pełnej gotowości. 12 grudnia wieczorem za pośrednictwem radia poinformowano społeczeństwo o podwyżkach cen żywności głównych artykułów, średnio o 23% (mąka o 17%, ryby o 16%, dżemy i powidła o 36%), a następnego dnia rano komunikaty o podwyżkach cen podała prasa. Podwyżka ta stała się bezpośrednią przyczyną grudniowego strajku robotników.

 

Rocznica ogłoszenia stanu wojennego

 

 

 Strajki w Gdańsku rozpoczęły się 14 grudnia 1970 roku. Robotnicy ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina udali się przed siedzibę Komitetu Wojewódzkiego PZPR,. Protestujący domagali się zniesienia podwyżek. W konsekwencji rozpoczętych protestów 16 grudnia 1970 roku do Trójmiasta wkroczyło wojsko. Na ulicach pojawiły się czołgi i opancerzone transportery. Akcją kierował Zenon Kliszko, który członkom partii w Stoczni Gdańskiej oraz jej dyrektorowi oznajmił: „Mamy do czynienia z kontrrewolucją i nieważne jest, że zginie 200 czy więcej stoczniowców. Stocznia zostanie zburzona, a na gruzach starej zbudujemy nową”.

17 grudnia 1970 roku na przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia  o godzinie 5 rano zaczęli pojawiać się pierwsi robotnicy. Niedługo później było tam już ponad 3 tys. osób. Drogę do stoczni zagrodziła robotnikom kolumna czołgów, żołnierze i milicja. Mieli pozwolenie władz na użycie broni w celu stłumienia protestów. Zgromadzeni ludzie nie mieli gdzie uciekać. Po pierwszym strzale ostrzegawczym zaczęto strzelać do stoczniowców. Zginęło 11 osób: Brunon Drywa, Zbigniew Godlewski, Jan Kałużny, Jerzy Kuchcik, Stanisław Lewandowski, Zbigniew Nastały, Józef Pawłowski, Ludwik Piernicki, Jan Polechoński, Zygmunt Polito, Stanisław Sieradzan.

 

 

Masakra na przystanku stała się początkiem całodniowych walk ulicznych. Na protestujących zrzucano ze śmigłowców pojemniki z gazem łzawiącym. Używano także broni palnej, w wyniku czego były kolejne ofiary śmiertelne: Apolinary Formela, Zygmunt Gliniecki, Jerzy Skonieczka, Marian Wójcik, Zbigniew Wycichowski, Waldemar Zajczonko i Janusz Żebrowski. Milicja zatrzymała i skatowała setki osób. W sumie zabitych było 18 osób, a rannych ponad 100. Zabitych pochowano pod osłoną nocy jedynie w obecności najbliższej rodziny.

 

Symbolem czarnego czwartku w Gdyni stał obraz pochodu, na czele którego niesiono na drzwiach zwłoki młodego mężczyzny. Protestujący nieśli ciało Zbigniewa Godlewskiego, upamiętnionego później w pieśni „Janek Wiśniewski padł”.

 

 

W trakcie grudniowych protestów przeciw podwyżkom cen w 1970 roku od milicyjnych i wojskowych kul zginęły w sumie 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. Aresztowano 146 osób. Są to oficjalne dane, które przez wiele lat były ukrywane przez władze.

 

Do pacyfikacji robotniczych protestów użyto 27 tys. żołnierzy, 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych, 108 samolotów i śmigłowców oraz 40 łodzi patrolowych Marynarki Wojennej. W walkach użyto prawie 80 tysięcy sztuk pojemników z gazem. Podczas starć strajkujący zniszczyli 19 obiektów użyteczności publicznej w tym gmachy KW PZPR w Gdańsku i Szczecinie.

Agencja Informacyjna

 

Agencja Informacyjna, kultura /now/ 14.12.2022 r.