Ewa Strebejko Hryniewicz maluje to, co najgłębiej zalega w jej wyobraźni, tkwi w podświadomości, towarzyszy stale i to, co najgłębiej aktualnie ją niepokoi, napełnia strachem, porusza. Maluje rozciągnięte, horyzontalne, nieco podobne do sobie pejzaże oraz anonimowych przeważnie ludzi stłoczonych na niewielkiej przestrzeni. Maluje, gdy chce nam coś ważnego powiedzieć, kierowana impulsem, przedstawieniem w wyobraźni lub w umyśle. Ewa Strebejko Hryniewicz tworzy jak w danej chwili uważa. Ogólna wymowa obrazu jest przeważnie ważniejsza niż kompozycyjny czy estetyczny szczegół. I kto ją choć trochę zna doskonale tę mowę rozumie.

 

https://agencja-informacyjna.com/kultura/juliusz-erazm-bolek-monochrome/

 

Pejzaże Ewy Strebejko Hryniewicz są nostalgiczne. Nizinne, wodne, jeziorne, nadmorskie i pomorskie. Ciągną się od Normandii, przez Niderlandy aż do Złotowa, gdzie artystka przyszła na świat i w podświadomości stale tam mieszka. Są pochwałą perspektywy, odległości, dalekich przestrzeni, kresów, widnokręgów, przyrody, wody i powietrza. Nigdy nie są smutne. Są zamyślone. Liryczne. Nostalgiczne. I pozbawione gór, które – jak sama Ewa Strebejko Hryniewicz mówi – zasłaniają tylko widok. Są też intymną opowieścią o wieczności i o przemijaniu. Co pejzażem nizinnym w twórczości Ewy Strebejko Hryniewicz nie jest, jest wyrazem jej zaangażowania w sprawy polskiego narodu, społeczeństwa i państwa.

 

W obrazach Ewy Strebejko Hryniewicz pojawiają się większe lub mniejsze skupiska ludzi. Stojących nieruchomo, zastygłych, odwróconych tyłem, kroczących w pochodzie (procesji, kondukcie ?), cichych, przerażonych, nieobecnych, często bezwolnych. Czasem na ich tle pojawia się Stańczyk (błazen nadworny królów Polski Jana Olbrachta, Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta, znany z ostrego dowcipu), nieraz kilka emblematów, które najłatwiej odnieść do dramatu „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Stańczyk – inaczej niż w polskiej ikonografii – nigdy nie jest u Ewy Strebejko Hryniewicz sam. Zawsze szuka kontaktu, choć nie wiemy, czy go znajduje ? Ma na sobie strój jak ten u malarza obrazów historycznych Jana Matejki. Lub inny, zaskakujący, budzący grozę, żałobny, czarny. Na jednym z obrazów trzyma w ręku mikrofon.

 

Jest jeszcze na większości obrazów Ewy Strebejko Hryniewicz czarny piesek – nie tylko znak jej umiłowania dla wszelkiego stworzenia. To najprościej mówiąc rodzaj sygnatury, choć czarnego pieska malarka miała – i ma – naprawdę.

 

Waldemar Łazuga

 

Wystawa Malarstwa, której autorką jest Ewa Strebejko Hryniewicz dostępna jest od 24 listopada do do  11 grudnia 2022 r.  w Galeria (-1) Polskiego Komitetu Olimpijskiego (Centrum Olimpijskie im. Jana Pawła II, ul. Wybrzeże Gdyńskie 4, Warszawa). Kurator Kama Zboralska.

 

https://agencja-informacyjna.com/kultura/kama-zboralska-kierunek-sztuka/

 

Ewa Strebejko Hryniewiczmalarka nastrojowych pejzaży, scenograf. Ukończyła Wydział Malarstwa, Grafiki i Rzeźby Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Promotorem dyplomowej pracy w zakresie scenografii był prof. Zbigniew Bednarowicz. Zdaniem Artystki najlepszymi jej projektami scenograficznymi są prace dot. „Ślubu” Gombrowicza (Zielona Góra, 1995, Poznań, 1999), „Don Juan” (Poznań, 1988) oraz scenografia i kostiumy do filmu dokumentalnego „Powstanie Wielkopolskie”.

 

Ewa Strebejko Hryniewicz jest współautorką scenografii do cyklu inscenizowanych filmów dokumentalnych – „Receptury klasztorne” (Telewizja Polska program 1). Zaaranżowała także m. in.: Pałac Ślubów w Gorzowie Wielkopolskim, Sale Marszałkowską Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, Urząd Marszałkowski w Poznaniu i wiele mieszkań prywatnych.

 

Agencja Informacyjna, opinie, /DEC/ 21.11.2022