Eksperci z Instytutu Staszica są zdania, że branża fitness wymaga wdrożenia pilnych rozwiązań w obliczu drugiej fali pandemii. Właściciele i pracownicy klubów fitness i siłowni oczekują przyjęcia jasnych, uzasadnionych badaniami i potwierdzonymi danymi kryteriów ograniczania działalności przedsiębiorstw oraz ich znoszenia. Chcą także rekompensaty poniesionych dotychczas strat.
Szacuje się, że w Polsce funkcjonowało ponad 2.500 obiektów fitness: klubów, siłowni, studiów treningu personalnego. Na początku 2020 roku członkostwo w tych miejscach miało wykupione około 3.000.000 klientów. Wskutek zamknięcia obiektów i licznych ograniczeń liczba ta spadła o około 1.000.000.
W obiektach fitness zatrudnionych pozostaje od około 50 do nawet 150.000 osób. Specyfika pracy na przykład trenerów personalnych powoduje, że umowa o pracę nie jest tam najpopularniejszą formą zatrudnienia. Druga fala pandemii może być katastrofalna w skutkach dla tej branży.
Trener przygotowania motorycznego sportowców oraz trener personalny Artur Konopko przewiduje: „Sądzę, że jeden miesiąc zawieszenia działalności klubów spowoduje lawinę zamknięć. Po pierwszym lockdownie małe siłownie były zamykane w skali całej Polski. To było widać po aukcjach internetowych, gdzie można było kupić maszyny do ćwiczeń. Kluby średnie i większe przetrwały z oszczędności, ale kolejnego długiego zamknięcia nie wytrzymają.”
Kluby fitness próbują walczyć i dostosowywać się do nowych warunków oraz panującej rzeczywistości. Jednak obecnie sytuacja jest krytyczna. Dlatego tak ważne jest podjęcie szybkich i racjonalnych decyzji w dwóch obszarach. Stanowisko Instytutu Staszica w sprawie postulatów branży fitness i zachowania jej polskiego charakteru jest jasne. Należy przyjąć klarowne i uzasadnione kryteria ograniczania działalności firm oraz ich znoszenia. A także zrekompensować straty w postaci dostępu do środków finansowych lub rozmaitymi ulgami oraz zwolnieniami.
Polska branża fitness jest odporna na próby komasowania klubów przez międzynarodowe korporacje. Problemy, spowodowane przez pandemię i tym samym kryzys roku 2020, a także niepewność co do sytuacji na 2021 rok, są zagrożeniem dla utrzymania dominacji polskich firm w sektorze. Zagrożeniem, którego nie można ignorować.
Według przedstawicieli branży straty w 2020 roku wywołane pandemią mogą wynieść od 2.200.000.000 do nawet 3.000.000.000 złotych. Wynika to z faktu, że około 70 proc. kosztów operacyjnych w klubach i siłowniach to koszty stałe, w tym: wynajem powierzchni, leasing sprzętu, konserwacja sprzętu, a także umowy z pracownikami.
By sektor fitness przetrwał i zachował swój polski charakter niezbędna jest jak najszybsza realizacja kolejnych postulatów. Należy wprowadzić regulacje, które zagwarantują solidarne podejście najemców i wynajmujących do kwestii wzajemnych rozliczeń. Trzeba przy tym pamiętać o specyfice zatrudnienia w branży, w której zatrudnienie na podstawie umów o pracę nie jest popularne.
W drodze dialogu pracodawców i decydentów należy przygotować jasne i przystępne dla każdego reguły wprowadzania ograniczeń w funkcjonowaniu klubów fitness i ich znoszenia. Trzeba myśleć o jak najszybszym otwarciu klubów przy koniecznym zachowaniu reżimu sanitarnego. Niezbędna jest rekompensata pewnej części przychodów, utraconych w wyniku rozprzestrzeniania się koronawirusa. Ważne jest zwiększenie współpracy instytucji państwowych z sektorem prywatnym w zakresie profilaktyki zdrowotnej i promocji aktywności fizycznej.
Według specjalistów z Instytutu Staszica postulaty te powinny stać się przedmiotem jak najszybszego efektywnego dialogu z rządem. Natomiast finalne rozwiązanie musi zawierać trzy elementy. Po pierwsze konieczne jest zabezpieczenie polskiej branży fitness przed przejęciem przez międzynarodowe korporacje. Ważne są możliwości budżetu państwa w zakresie rekompensat oraz specyfikę zatrudnienia w sektorze. Branża fitness nie może być dyskryminowana. W przypadku branży fitness trzeba przyjąć więc rozwiązania, z których czerpią inne sektory.
Instytut Staszica to niezależny think-tank, czyli niezależny komitet doradczy o charakterze organizacji non-profit, zajmujący się badaniami i analizami dotyczącymi spraw publicznych. Powstał w 2013 roku dzięki ekspertom i publicystom ze środowiska konserwacyjnego. Zajmuje się kwestiami społecznymi i gospodarczymi w kontekście zrównoważonego rozwoju. Prezesem Instytutu Staszica jest dr hab. Agnieszka Domańska. W gronie współpracowników Instytutu znajdują się wykładowcy akademiccy, eksperci i publicyści.
Cele statutowe Instytutu Staszica to między innymi: promowanie pozytywnych aspektów zrównoważonego rozwoju w kontekście rozwoju i modernizacji Polski jako członka Unii Europejskiej; prowadzenie działalności edukacyjnej, naukowej i oświatowej w dziedzinie nauk społecznych, zaangażowania obywatelskiego, samorządności, oraz pozostałych przedmiotów działania Fundacji; wspieranie działań na rzecz wolnego rynku oraz wolności słowa i mediów, jako wartości zagwarantowanych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Agencja Informacyjna, Gospodarka /SYL/ 20.12.2020