Tomasz Wybranowski

Tomasz Wybranowski: Jestem przeciwnikiem męczeńskiej karty Sahrynia

Rzadko to czynię, ale w kwestii historii dawnych polskich Kresów, z Rzezią Wołyńską w tle, i OUN i UPA, nie mogę milczeć nigdy. Dlatego pozwoliłem sobie skomentować tekst mojego kolegi redakcyjnego z Radia WNET Pawła Bobołowicza.

Po pierwsze, w żadnym, ale to żadnym razie nie możemy porównywać skali nielicznych zbrodni dokonywanych przez Polaków na Ukraińcach (faktograficznie jest prawdą, że do takich dochodziło, ALE NIE W TAKIEJ SKALI, jak to miało miejsce ze strony zwykłych morderców spod znaku UPA i OUN) do Rzezi WOŁYŃSKIEJ.

Po drugie, RZEŹ WOŁYŃSKA była doskonale przygotowaną i systemową machiną czystki etnicznej. Wyznawcy OUN i UPA chcieli wymordować wszystkich Polaków, Żydów, Słowaków i Węgrów, aby powstała “czysta Ukraina”.

Po trzecie, kiedy mówimy o Sahryniu, to nie zapominajmy dlaczego doszło do spalenia tej małej miejscowości, na mojej Zamojszczyźnie, gdzie do tej pory jedną z najgorszych obelg (jeśli nie najgorszą) jest nazwanie kogoś “banderowcem”.

Jestem przeciwnikiem męczeńskiej karty Sahrynia.

Dlaczego? Ponieważ była to wypadowa miejscowość dla band UPA by mordować okolicznych Polaków. Notabene, Ukraińcy już podczas Kampanii Wrześniowej pomagali Niemcom i utrudniali obronę niedobitkom Armii Kraków i Modlin, a później Frontu Północnego przecinając np. kable telegraficzne, itd. Polecam “Tomaszowskie za okupacji” dra Janusza Petera oraz dra Zygmunta Klukowskiego “Dziennik z lat okupacji Zamojszczyzny 1939–1944”.

W Sahryniu, tak dla przypomnienia, działała podoficerska szkoła Ukraińskiej Powstańczej Armii.

W szkole podstawowej miałem okazję rozmawiać z żołnierzami polskiego podziemia, którzy brali udział w walkach w Sahryniu. Żaden z nich nie przeczył, że zginęły osoby cywilne, ale na Boga Najwyższego, nie stało to w taki sposób, jak to robili Ukraińcy na Wołyniu.

Nikt nie otoczył tej wioski szczelnym kordonem i na zimno, po bestialsku wymordował wszystkich jej mieszkańców.

Tam, w Sahryniu miała miejsce regularna bitwa, która zakończyła się spaleniem całej miejscowości. Tam walczono!

I na Boga, nie przyrównujmy tego do wydarzeń na Wołyniu. Nie te kategorie, to nie te poziomy!

Czy Polacy mordowali Polaków? Nie wiem, bowiem znakomita większość Ukraińców w czasie II wojny światowej a nawet przed jej wybuchem, traktowała Polskę jako wroga. Nie mówię, że sanacja była dobra dla mniejszości, bo nie była, co nie zmienia postaci rzeczy, że nikt Ukraińców nie pacyfikował, głodził (jak to się działo w ZSRS), czy masowo rozstrzeliwał.

Mam nadzieję, że wojewoda lubelski Przemysław Czarnek odwoła się od dezycji zamojskiej prokuratury.

Co do relacji z Ukrainą, napiszę jako szary obywatel. Ukraina nie docenia niczego, co Polska robiła i wciąż robi dla niej. Niestety.

Agencja Informacyjna

Tomasz Wybranowski

Agencja Informacyjna, Opinie, 2.12.2018