Od Sasa do Lasa – i z powrotem. Kazimierz Czartoryski (1674-1741)

 

Książę na Klewaniu i Żukowie pełnił urząd podskarbiego litewskiego zaledwie przez pięć lat, ale zasłużył, by przypomnieć jego postać – jako bardzo charakterystyczną dla pełnej zamętu epoki saskiej. A także dla ówczesnego rozumienia patriotyzmu i interesu państwa.

„Lubował się w atmosferze dworskiej, w występach reprezentacyjnych, na których popisywał się znajomością literatury i kultury francuskiej. Bądź co bądź umiał przekazać synom i ową kulturę, i szczery polski patriotyzm” – czytamy w poświęconym mu haśle Polskiego słownika biograficznego. A więc, mimo wielu politycznych wolt, postać jednak pozytywna. I, zdaje się, lubiana przez współczesnych, także z powodu łagodnego charakteru. Anegdotę o tym garbatym księciu przytacza w swoim Opisie obyczajów Jędrzej Kitowicz. Otóż pewnego razu Czartoryski niepostrzeżenie wsiadł do karety. Jego stangret tego nie zauważył i oczekując pasażera zawołał: „A wsiadajże, skurwysynu garbusie!”. Na to książę Kazimierz odrzekł z karety: „Jestem ja tu już, panie Michale!”. „Ha, kiedy wasza książęca mość jesteś, to ja nie będę” – odrzekł rezolutnie sługa i uciekł. Książę daremnie zaklinał go, by wrócił obiecując, że nie spotka go żadna kara.

Jako dziewiętnastolatek Kazimierz Czartoryski pojął za żonę Izabelę Morsztynównę, córkę podskarbiego koronnego. Pozycja teścia umożliwiła mu wczesną karierę polityczną: w 1697 r. na sejmie elekcyjnym kandydował na marszałka. Chociaż wspierał obóz francuski, to jednak po wyborze Augusta II poparł frakcję dworską. Częste i udane wolty były charakterystyczne dla działalności księcia. W 1699 r. otrzymał godność podczaszego litewskiego. Po ojcu odziedziczył starostwa krzemienieckie i wieliskie, a w 1701 roku otrzymał od króla starostwo uświackie.

W roku 1706 przeszedł na stronę Stanisława Leszczyńskiego i z miejsca stał się zajadłym wrogiem Wettinów. W nagrodę rok później otrzymał urząd podskarbiego litewskiego. Warunkiem była zapłata synowi poprzednika, Benedykta Sapiehy, 300 tysięcy złotych.

Ten urząd nie okazał się dla Czartoryskiego żyłą złota. Nie ma się czemu dziwić, bowiem trudne czasy i wojny przetaczające się przez Rzeczpospolitą nie sprzyjały temu. W 1712 roku, składając urząd, zapewniał, że aby wygospodarować z dzierżawy ceł tyle, co Sapieha, czyli 100 tys. zł, musiał z własnej kieszeni dołożyć ponad 70 tysięcy.

Zdecydowanie na plus należy policzyć podskarbiemu starania o ożywienie handlu litewskiego: wystarał się o otwarcie granicy z Prusami. Żeby poprawić ściągalność ceł, komory celne chętnie dzierżawił Żydom, co było jednym z powodów ataku przeciwników.

Daremnie książę wyjaśniał, że skoro obrotni Żydzi są w stanie zapewnić odpowiednie dochody państwu, to jest to dobre rozwiązanie. Mimo tego w 1710 roku zakazano księciu tych praktyk. Wkrótce Czartoryski złożył urząd, a w 1712 roku wrócił pod skrzydła Augusta III. Z flirtu z obozem Leszczyńskiego wyszedł ze stoma tysiącami talarów długu. Starał się o uzyskanie dzierżawy ceł, by mieć środki na ich zapłatę, lecz te starania nie odniosły skutku.

W 1726 roku Czartoryskiego wyznaczono do układów z dworami Austrii, Rosji i Prus, a w 1729 roku otrzymał on bardzo wysoką godność kasztelana wileńskiego, zaś rok później – Order Orła Białego.

W 1733, po śmierci Augusta II, książę po raz kolejny dokonał politycznego zwrotu i przeszedł do obozu Leszczyńskiego. Po klęsce „króla-Piasta” jednak szybko pogodził się z Wettinami. Niemal do samej śmierci przebywał u boku Augusta III.

Jego syn, Michał Fryderyk Czartoryski, kanclerz wielki litewski, był bardzo zdolnym politykiem, współzałożycielem i wybitnym politykiem Familii. Jego ojciec nie tylko zaszczepił mu, jak już wspomniano, patriotyzm, lecz zadbał o jego wykształcenie. Do list zasług księcia Kazimierza można zatem śmiało dopisać również wychowanie znakomitego potomka.

 

 

Agencja Informacyjna

 Arkadiusz Bińczyk

Agencja Informacyjna, Opinie, 21.12.2018

 

Artykuł jest fragmentem książki „Poczet przedsiębiorców polskich” autorstwa Marcina RosołowskiegoAndrzeja KrajewskiegoArkadiusza Bińczyka i Wojciecha Kwileckiego.

Książka “Poczet przedsiębiorców polskich” została wydana przez Warsaw Enterprise Institute, we współpracy z Fundacją im. XBW Ignacego Krasickiego. Sponsorami i partnerami książki byli: Bank Gospodarstwa Krajowego, Polski Fundusz Rozwoju oraz Fundacja XX. Czartoryskich.

Książkę „Poczet przedsiębiorców polskich” można kupić TUTAJ