Niemiecki sprzęt wojskowy pod znakiem zapytania

 

Według założeń z 2014 roku żołnierze Bundeswehry mieli Stanowic główny filar nowej „szpicy” wojskowej organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), której zadaniem miała być obrona Europy Środkowo-Wschodniej przed agresją. Czy rzeczywiście Niemcy są gotowi chronić wschodnich partnerów Unii Europejskiej? Jeśli nawet „tak” czy mają takie możliwości? Tutaj coraz trudniej o twierdzącą odpowiedź.

Portal „Wirtualna Polska” donosi:

„Gotowość bojowa niemieckiej armii pozostawia wiele do życzenia. Problemy dotyczą też nowego sprzętu wojskowego. Z dostarczonych w ubiegłym roku ponad 70 transporterów nawet połowa nie ma gotowości bojowej. Resort obrony Niemiec ma największe problemy z samolotami transportowymi A400M – z ośmiu sprawnych jest połowa.”

Z wypowiedzi parlamentarnego sekretarza stanu Petera Taubera wynika, że z siedmiu śmigłowców bojowych typu “Tiger” z roku 2017 dwa są sprawne i gotowe do użycia, z siedmiu śmigłowców transportowych NH90 tylko cztery. Z czterech nowych myśliwców Eurofighter użyty może być zaledwie jeden. z danych resortu obrony wynika, że z 97 wielkich urządzeń dostarczonych Bundeswehrze w 2017 roku można obecnie użyć tylko 38.

Według raport niemieckiego ministerstwa obrony Bundeswehrze do operacji w ramach sił szybkiego reagowania NATO brakuje nie tylko czołgów i śmigłowców, ale i mniej kosztownego wyposażenia.

Podobno braki w dziedzinie mobilnego zakwaterowania Bundeswehra będzie miała co najmniej do 2021 roku. Luki w wyposażeniu dotyczą także kamizelek ochronnych i odzieży zimowej.

To są informacje, które docierają do opinii publicznej czyli nie są objęte „tajemnicą wojskową”. Przeważnie jest jednak tak, że informacje o kondycji obronnej są przerysowane i mają mieć charakter propagandowy. Jak w takiej sytuacji interpretować wiadomości udostępniane przez resort?

Rzecznik ministerstwa obrony Jens Flosdorff przyznał, że gotowość operacyjna Bundeswehry jest “generalnie niezadowalająca”.

Jednocześnie podkreślił on, że Niemcy zobowiązały się wobec NATO do przejęcia w 2019 roku kierownictwa sił szybkiego reagowania i oddania do dyspozycji Sojuszu 10.000 żołnierzy Bundeswehry. Koncepcja tzw. szpicę do szybkiego reagowania zakłada, że w przypadku zagrożeń szczególnego rodzaju siły te muszą być w gotowości bojowej w ciągu 2-5 dni. Wydaje się, że stosunkowo łatwo jest uzupełnić niedobory namiotów czy odzieży zimowej. Jednak w przypadku sprzętu wojskowego, który musi być nie tylko ultranowoczesny jak tego wymaga dzisiejsze pole walki, ale również niezawodny, może się to okazać nierealne.

To sprawia, że rodzą się poważne wątpliwości czy niemiecki przemysł obronny jest zdolny do dostarczania uzbrojenia, które jest potrzebne w prawdziwych działaniach operacyjnych?

 

Agencja Informacyjna

 

Agencja Informacyjna, Gospodarka /JUZ/ 03.11.18