Neonazistowskie i rasistowskie nadruki – przypadek czy świadoma prowokacja?

 

Międzynarodowa sieć sklepów odzieżowych C&A przeprosiła za swoją najnowszą kolekcję dziecięcą. Na jednym ze swetrów pojawił się bowiem napis do złudzenia przypominający ten, którym w czasie drugiej wojny światowej posługiwali się neonaziści.

Sprawa może nie nabrałaby takiego rozmachu, gdyby nie interwencja jednego z internatów. Widząc reklamowany przez C&A na Twitterze sweterek (dostępny za piętnaście euro) napisał:

„Witam, czy możecie mi wytłumaczyć, dlaczego zainspirowaliście się neonazistowskim napisem? (…) To zbieg okoliczności czy chęć zysku? Sweter natychmiast powinien zniknąć ze sprzedaży”.

Przedstawiciele C&A bardzo szybko zareagowali na wpis internauty i odpisali, że „jakiekolwiek podobieństwo do neonazistowskiego napisu jest przypadkowe, że ich działanie wynika z braku wiedzy i było czynem niezamierzonym”.

C&A potępiło również wszelkie przejawy rasizmu i zadeklarowało, że dziecięcy sweterek zostanie wycofany z ich asortymentu.

Rzeczywiście, sweter został usunięty ze sprzedaży, jednakże niesmak pozostał.

C&A nie było jednak jedyną znaną siecią odzieżową, która posłużyła się symbolami III Rzeszy bądź używała haseł, które miały charakter rasistowski.

Na początku 2018 roku szwedzki H&M „zasłynął” również ze swetra, na którym to pojawił się wizerunek afroamerykańskiego chłopca, a pod nim napis: „Najfajniejsza małpa w dżungli”.

Hiszpanie także się nie popisali i to nawet dwa razy.

ZARA najpierw w 2007 roku wypuściła na rynek torebkę z nadrukiem swastyki, a cztery lata temu chwaliła się dziecięcą koszulą w paski, na której widniał nadruk z żółtą gwiazdą. Strój przypominał odzież więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych, które były „fabrykami śmierci” dla milionów ludzkich istnień…

Na naszym podwórku, na szczęście, takich sytuacji nie było, choć wszyscy pamiętamy Fashion Week Poland 2015 i czapkę Michała Witkowskiego – polskiego pisarza, blogera modowego. Na pokazie podczas Fashion Week w Łodzi pojawił się w stroju w plamy nawiązującym nieco do umundurowania Waffen SS, w furażerce z naszytymi czarnymi błyskawicami hitlerowskiej zbrodniczej organizacji i podobnymi zawieszonymi na piersiach. Do prowokacji doszło w przededniu rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim, gdzie żołdacy z SS krwawo rozprawiali się z ludnością. Nadzorowali też niemieckie obozy śmierci. Kiedy zaczęto pisać o czapce Michała Witkowskiego ten na swoim blogu wyjaśnił, że niefortunne nakrycie głowy dostał przed pokazem od stylisty i założył go nie mając świadomości, że mógł kogoś urazić…

Agencja Informacyjna

 

Agencja Informacyjna, Gospodarka /AER/ 28.10.18