Europa w rosyjskiej pułapce

W Europie trwa euforia, związana z wydalaniem rosyjskich dyplomatów, w geście solidarności z Wielką Brytanią i w proteście przeciwko użyciu broni chemicznej, w ataku przeciwko byłemu szpiegowi, Siergiejowi Skripalowi. Podobno już 25 krajów zadeklarowało wydalenie łącznie 140 Rosjan. To pusty gest.

Przede wszystkim skala wydań wbrew pozorom jest niewielka. Po drugie w odpowiedzi na działania „solidarnościowe” Rosja, która twierdzi, że nie dokonała ataku chemicznego wykona identyczne czynności. Będzie to oznaczać, że również w Moskwie ubędzie 140 dyplomatów, więc jest to działanie obosieczne. Ucierpią na tym sprawy konsularne.

Budowanie narracji sukcesu, że oto Europie udaje się pozbyć kilkudziesięciu rosyjskich szpiegów, jest humorystyczne, bo jeśli do takiego działania potrzeba aż ataku przy użyciu broni chemicznej, to oznacza, że Europa nie jest zdolna do podejmowania racjonalnych decyzji we właściwym czasie.

Zabawa w eksmisje trwa. W tym czasie Władimir Putin wygrywa w cuglach kolejne wybory prezydencie. Co dowodzi, że atak przy użyciu broni chemicznej na terenie NATO spodobał się znaczącej części wyborców, którzy od czasu caratu marzą o wielkiej, niepokonanej Rosji. Oczywiście w takich ambicjach nie ma nic zdrożnego. Problem zaczyna się, kiedy rozpocznie się analizowanie sposobów przy pomocy, których ma się to dokonać. Będą do tego należały agresja wobec Czeczenii i Gruzji, aneksja Krymu, podsycanie wojny na wschodnich terenach Ukrainy, okupacja Białorusi przez 100.000 żołnierzy rosyjskich, którzy, nie opuścili tego państwa po zakończeniu ćwiczeń wojskowych w 2017 roku czy regularne naruszanie przestrzeni powietrznej NATO przez rosyjskie samoloty wojskowe.

Eksmisje dyplomatów w żaden sposób nie paraliżują rosyjskiego wywiadu, który jest zaliczany przez ekspertów za jeden z najlepszych na świecie.

„Europa jest sparaliżowana własną utopijną polityką i poglądami wygłaszanymi przez rosyjską armie agentury wpływu.” – Uważa Juliusz Bolek przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu. – „Kapitulacja Unii Europejskiej nastąpiła podczas budowy rurociągu Nord Stream. Potem doszła jeszcze niekontrolowana inwazja imigrantów nieznanego pochodzenia, przez którą układ z Schengen się nie obronił. Nie twierdzę, że były to działania zaplanowane przez europejskich dyplomatów. Były one podyktowane doraźnymi korzyściami ekonomicznymi, bez uwzględnienia refleksji, dotyczących długofalowych skutków takich działań. Nord Stream automatycznie wpycha Europe wschodnią w rosyjską strefę wpływów i uzależnię energetycznie Europę zachodnią. Budowa Nord Stream II jest już tylko ukoronowaniem tej rosyjskiej strategii.”

Dlaczego Unia Europejska nie jest zdolna do prawdziwej reakcji na rosyjską agresję przy użyciu broni chemicznej w Anglii?

Odpowiedź wynika z diagnozy Juliusza Bolka. Ponownie partykularne interesy przesłaniają możliwość podejmowania strategicznych decyzji. „Wielka Brytania posiada zbyt wiele ekonomicznych powiązań z kapitałem rosyjskim i stano on zbyt znaczący udział w PKB Londynu, by Królestwo było zdolne do podjęcia adekwatnych działań. Podobny sposób myślenia paraliżuje działania większości państw Unii Europejskiej.” – Uważa Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

Agencja InformacyjnaAgencja Informacyjna /DEC/, 27.03.2018