Afera z gronostajem

 

Zakup, na rzecz Skarbu Państwa, Kolekcji Książat Czartoryskich przez ministra kultury Piotra Glińskiego spowodował wniesienie przez opozycję wniosku o jego odwołanie. Mówi się o aferze, wyprowadzaniu pieniędzy z Polski i nieodpowiedzialności rządu. Czy rzeczywiście?

Wotum nieufności wobec ministra Glińskiego złożył w Sejmie w połowie kwietnia klub PSL-UED. Ministra według opozycji należy odwołać z  powodu „gigantycznego transferu pieniędzy” na prywatne konto książąt Czartoryskich. Wniosek poparli i podpiisali się pod nim także posłowie PO i Nowoczesnej.

Chodzi o zakup przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego całej kolekcji książąt Czartoryskich gromadzonej od 1798 r.: 86 tys. obiektów muzealnych, 250 tys. obiektów bibliotecznych, nieruchomości krakowskie, pałac Czartoryskich, klasztorek, arsenał, Sieniawę oraz roszczenia do utraconych dóbr.

Kolekcja została kupiona za około 3% jej wartości. A przecież wycena rynkowa nie odpowiada rzeczywistej wartości zebranych w niej dzieł. Zgromadzone w niej rękopisy Adama Mickiewicza niewątpliwie miałyby znaczną wartość dla prywatnych kolekcjonerów z USA czy Europy Zachodniej, gdyby trafiły na aukcję. Czym innym jednak stary rękopis poety dla Niemca, Francuza czy Amerykanina, czym innym list pisany ręką Wieszczaa dla osoby wychowanej na “Panu Tadeuszu”. Rękopisy autora “Konrada Wallenroda” – jak i wszystkie pozostałe zbiory Czartoryskich są skarbem polskiej kultury i jako takie nie podlegają wycenie rynkowej.

Zakup całej kolekcji Czartoryskich kosztował polskiego podatnika 100 milionów euro. Tymczasem tylko jeden eksponat z kolecji – słynna “Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci była ubezpieczana na kwotę 300 milionów euro.

Wokół zakupu narosło wiele nieporozumień a sprawa została politycznie wykorzystana przez opozycję, zakładającą, że wydatek rzędu 1oo mln euro z państwowego budżetu na zakup dzieł sztuki jest sam w sobie skandalem. Poza tym aferą ma być fakt, że fundacja Czartoryskich swobodnie dysponuje środkami finansowymi uzyskanymi z zakupu.

– Dla mnie sprawa jest bardzo prosta – pisze Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu na blogu “Zyski i straty”. – Jeśli w całym procesie zaszły jakieś nieprawidłowości, to aby je wyjaśnić, należy się zwrócić do organów takich jak CBA czy CBŚ, a przede wszystkim iść do sądu. Z kolei wylewanie frustracji, że resort kultury nie zadziałał wcześniej i nie uregulował statusu kolekcji Czartoryskich, co oznacza, że miał korzystać z czegoś, co nie jest jego własnością, wykorzystując bezprawnie swoją pozycję i kruczki prawne, jest żenujące. To jednak typowe dla komunistycznego myślenia: mieć coś, co jest cudzą własności i czerpać z tego korzyści na własny użytek i rachunek! Warto w tym miejscu przypomnieć, że rodzina Czartoryskich, tak jak wiele innych zasłużonych dla polskiej historii rodów, zaznały w czasie PRL ogrom krzywd, za które wolna już Rzeczpospolita Polska nie raczy odpowiadać. I słusznie, ale może je naprawić! Chodzi oczywiście o zwrot majątków zagrabionych przez komunistów.

Media i opozycja mówiąca o aferze Czartoryskich w tym przypadku nie przekonała Polaków. Co więcej, 44 proc. ankietowanych w panelu Ariadna w ogóle nie wie, taka transakcja zakupu kolekcji w ogóle się odbyła.

Według badań panelu Ariadna 42% Polaków ocenia zakup kolekcji przez wicepremiera Glińskiego pozytywnie. Zakup źle ocenia tylko 20% odpowiadających a aż 38 proc. – nie ma na ten temat żadnego zdania.

Gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie ankietowanych, którzy wiedzieli wcześniej o zakupie kolekcji – poparcie dla tego działania rządu wyrażał co drugi ankietowany. Sondaż przeprowadzono reprezentatywnej próbie 1052 dorosłych Polaków.

– Wszczynanie awantur tylko dlatego, że środki pozyskane ze sprzedaży kolekcji zostały zdeponowane w zagranicznym banku, to już zupełny obłęd. W ten sposób powraca pierwotny sposób komunistycznego myślenia: tak jak kolekcja, która należała do Czartoryskich była poza jej władaniem, to samo powinno stać się z pieniędzmi za jej sprzedaż! Ręce opadają – pisze Juliusz Bolek.

Agencja InformacyjnaAgencja Informacyjna, /EST/ 08.05.2018

Fot. obraz z kolekcji książąt Czartoryskich “Dama z gronostajem” pędzla Leonardo da Vinci (fragment)