27 marca – Międzynarodowy Dzień Teatru

Z okazji obchodzonego 27 marca Międzynarodowego Dnia Teatru Agencja Informacyjna rozmawia z aktorami Małgorzatą Trybalską i Arturem Gotzem oraz reżyserem i pisarze Zbigniewem Kowalewskim.

Dzień Teatru ustanowiono w czerwcu 1961 roku podczas 9. światowego kongresu Międzynarodowego Instytutu Teatralnego (International Theatre Institute – ITI) w Helsinkach (działającego pod auspicjami UNESCO). Jego ustanowienie zaproponował Arvi Kivimaa, prezydent Fińskiego Instytutu ITI. Dzień obchodów ustalono na 27 marca, w rocznicę otwarcia Teatru Narodów (Theatre of Nations) w Paryżu. Dzisiaj Dzień Teatru ocbodzony jest w ponad stu krajach świata.

27 marca, co roku, rozsyłana jest wiadomość, tłumaczona na ponad 20 języków, od wybitnego człowieka teatru zawierająca jego przemyślenia na temat teatru i światowej harmonii. Pierwszą taką wiadomość wysłał w 1962 roku Jean Cocteau. Tego dnia odbywają się specjalne spotkania, sympozja, przedstawienia teatralne itp. poświęcone znaczeniu i problemom teatru. To także czas refleksji. Z okazji święta teatru Agencja Informacyjna zadała kilka pytań ludziom sceny. Czym jest dla nich teatr zapytaliśmy aktorów Małgorzatę Trybalską i Artura Gotza oraz reżysera i pisarza Zbigniewa Wacława Kowalewskiego.

Teatr to…

– Teatr jest wielką pasją i zabawą, sposobem na życie, czasami drugim domem – mówi Artur Gotz, śpiewający aktor występujący m. in. w Teatrze Nowym im. K. Dejmka w Łodzi.
– Teatr jest dla mnie miejscem pracy, przestrzenią w której mogę bez obaw wszystko interpretować – mówi Agencji Informacyjnej Małgorzata Trybalska, aktorka Teatru Żydowskiego im. Estery Rachel i Idy Kamińskich w Warszawie.
– Kiedyś teatr był całym moim światem – mówi reżyser Zbigniew Kowalewski, reżyser i pisarz, członek Związku Pisarzy Katolickich. – Uczyłem się go obserwując próby „Nocy listopadowej” w reżyserii Andrzeja Wajdy, „Wyzwolenia” Konrada Swinarskiego i „Pana Cogito” Tadeusza Malaka w Teatrze Starym. Ale to był zupełnie inny świat, w którym odnajdywałem sens i cel. Sądziłem przez długi czas, że teatr jest moim życiem. Trwałem w tym przeświadczeniu przez wiele lat, zanim się nie przeniosłem do łódzkiej szkoły filmowej i uległem urokom X Muzy.

Wymarzone role?

– Największym moim marzeniem teatralnym jest to, żeby nasz teatr (Teatr Żydowski – przyp. red) w końcu miał stałą siedzibę. Wtedy mogę zagrać każdą rolę – ale u siebie – mówi aktorka Małgorzata Trybalska.
– To, w czym udało mi się zagrać w zupełności mi wystarczyło, abym wyleczył się ze „snów o potędze” – mówi reżyser Zbigniew Kowalewski. – Kocham i podziwiam aktorów za ich bezgraniczną gotowość do zaangażowania w rolę, której kreacja tak wiele zdrowia ich kosztuje. Zdecydowanie wolę pozycję po drugiej stronie rampy. Dziś chciałbym zainteresować jakąś młodą aktorkę monodramem na bazie opublikowanego memuaru Janiny Lewandowskiej, która zginęła w dzień swoich 32. urodzin w Katyniu. Natomiast dla dojrzałego aktora przygotowuję teraz monodram, którego bohaterem jest dowódca lotnictwa II Rzeczpospolitej gen. pil. Ludomił Rayski. Idealnym odtwórcą byłby tu Jerzy Trela.
– Nie mam takiej wymarzonej roli – odpowiada aktor Artur Gotz. – Każda rola jest ważna pod warunkiem, że jest dobry reżyser.

Jaki teatr w XXI wieku?

– Kiedy wraz z Leszkiem Wosiewiczem tworzyłem w Krakowie studencki Teatr Wędrujący, grałem rolę Mnicha w „Bramach Raju” w adaptacji powieści Jerzego Andrzejewskiego – odpowiada Agencji Informacyjnej Zbigniew Kowalewski. – Podobnie jak jego i mnie całkowicie wciągnęło kino, które wkrótce na dobre zagościło w teatrze. Z początku było ono elementem scenografii w tle, a z czasem rozpanoszyło się na dobre. Razi mnie brak szacunku do pierwowzoru dramatu i megalomania reżyserów dopisujących się do autorów sztuk. Współczesny teatr polski wydaje mi się przez te zabiegi, zbyt daleki od źródeł, w formie i w treści. Spektakl zbyt często trąci publicystyką, a przez to traci urok tak pociągającej tajemnicy, która potrafiła zwabiać tłumy widzów do świątyni sztuki. Teatr wciąż to potrafi, ale jednak już nieco inaczej i obchodzi on zupełnie innych ludzi…
– Mam nadzieję, że teatr XXI wieku będzie atrakcyjny, nowoczesny, bazujący na dobrej literaturze, multimedialny, wykorzystujący nowe środki wyrazu – mówi Artur Gotz.
– Teatr XXI wieku powinien być otwarty na zmiany, poszukujący, zachęcający do dialogu, aktualny w tematach – odpowiada Małgorzata Trybalska. – Jeżeli twórcom, nikt od górnie niczego nie narzuca, nie sugeruje pewnej poprawności – to nie widzę zagrożeń.

Zdjęcie Artura Gotza – autor Wojciech Jachyra http://www.arturgotz.pl/, zdjęcie Małgorzaty Trybalskiej – autor Marta Kuśmierz http://www.teatr-zydowski.art.pl/, zdjęcie Zbigniewa Kowalewskiego – FB.

Agencja InformacyjnaAgencja Informacyjna (MAN), 11.03.2019.